Przyjął 40 uchodźców. Sąd skazał go za „znieważenie Ukraińców” z powodu postów na Fb. Nie wiadomo, jakich
Przedsiębiorca z Lublina Jerzy Andrzejewski przyjął na początku wojny 40 uchodźców z Ukrainy. Teraz mężczyzna został skazany na grzywnę 1,5 tys. zł za „znieważenie Ukraińców” z powodu postów udostępnianych na Facebooku. Sąd nie wskazał nawet, o jakie posty konkretnie chodziło.

Andrzejewski prowadzi m.in. ośrodek z miejscami hotelowymi. Na początku wojny rosyjsko-ukraińskiej przyjął do siebie 40 uchodźców.
– Wysłałem [swojego pracownika], by jeździł samochodem po dworcach PKP, PKS i zbierał kobiety, które tam koczowały – powiedział podczas konferencji prasowej w Sejmie zwołanej przez posła Grzegorza Brauna w ubiegłym tygodniu.
– Tak naprawdę moja firma przez rok czasu była na zero, bo otrzymywaliśmy jakąś niewielką pomoc od państwa, no ale wiadomo, że utrzymanie firmy jest drogie – zaznaczył polski przedsiębiorca.
– Na Facebooku, ponieważ jestem przeciwnikiem, wrogiem Bandery, tak samo jak jestem przeciwnikiem i wrogiem Adolfa Hitlera (…) czasami udostępniałem posty. Zainteresował się mną „Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych” i zgłosił mnie na policję. O 7 rano zawitała do mnie policja z nakazem prokuratora, w celu przeszukania mieszkania, po czym odebrali mi telefon (…) nic tam specjalnego nie znaleziono – relacjonował mężczyzna.
Jak się okazało, Jerzy Andrzejewski został oskarżony o przestępstwo z art. 257 kodeksu karnego. Czyli „napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej”.

– Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 – głosi art. 257 kk.
Sąd wydał wyrok nakazowy 1,5 tys. zł grzywny za „publiczne znieważenie grupy ludności – osób pochodzenia ukraińskiego z powodu ich przynależności narodowej”. Sąd przekonuje, że grupę tę nazwał „słowami powszechnie uznanymi za pogardliwe i obraźliwe”.
Andrzejewski złożył sprzeciw od wyroku sądu. W dokumencie przesłanym portalowi kresy.pl wnioskuje o możliwość „zapoznania się z dowodami w sprawie”.
– Chodzi o wpisy na Facebooku, które prokuratura i sąd uznały za znieważające Ukraińców, ponieważ nie wskazano, o które konkretnie wpisy chodziło. Wymieniono jedynie dni, w których miały zostać opublikowane – podaje portal.
– Nie można zarzucić człowiekowi, który pomaga Ukraińcom, że żywi do nich nienawiść – stwierdził.
kresy.pl
Przekaż wieści dalej!