USA wzywały do sankcji na Rosję, ale sami zwiększyli import ich ropy i sprzedają ją Europie za wyższą cenę
Chiński portal „Global Times” poinformował, że USA zachęcające europejskie kraje do totalnej izolacji Kremla i rezygnacji z zakupowania od nich surowców, same znacząco zwiększyło import ropy z Rosji. Waszyngton obecnie chce sprzedawać Europie zakupione wcześniej od Rosji surowce po wyższej cenie. Podobne zarzuty ponad miesiąc wcześniej pojawiły się w niemieckiej prasie.
Informacja pojawiła się na globaltimes.cn w poniedziałek. Jak czytamy, „Stany Zjednoczone zwiększyły dostawy ropy z Rosji o 43 procent, czyli 100 000 baryłek dziennie, w ciągu ostatniego tygodnia”.
– Zastępca sekretarza Michaił Popow powiedział o tym w niedzielę rosyjskim mediom, a krytycy zwracali uwagę, że USA realizują własne interesy kosztem swoich europejskich sojuszników – podaje „Global Times”.
Rosyjski urzędnik ocenia, że Europa „powinna spodziewać się podobnych niespodzianek” ze strony USA. – Ponadto Waszyngton zezwolił swoim firmom na eksport nawozów mineralnych z Rosji, uznając je za podstawowe towary – zaznaczył.
Natomiast cytowany przez GT asystent z Centrum Studiów Rosyjskich w East China Normal University Cui Heng zwraca uwagę, że amerykańska polityka wobec Rosji ma tutaj dwie płaszczyzny.
– Z potrzeby ideologicznej konfrontacji z Rosją USA zachęca sojuszników do nakładania sankcji na Rosję, podczas gdy z potrzeby rzeczywistości USA kupują rosyjską energię po niższej cenie i sprzedają ją Europie po wyższej cenie, aby służyć interesom naftowych grup interesów. W efekcie Europa staje się ofiarą. Europejskie bogactwo płynie do USA i pomaga utrwalić przewagę dolara w stosunku do euro – mówi Heng.
Wstępne dane Refinitiv wskazują, że eksport gazu ziemnego z USA wzrósł w ubiegłym miesiącu o 16 proc., „osiągając rekordowy poziom”. Głównym celem eksportu gazu natomiast jest Europa.
Chińscy analitycy uważają, że „największym beneficjentem kryzysu rosyjsko-ukraińskiego i zakazu rosyjskiej ropy są Stany Zjednoczone”.
Co ciekawe, podobne zarzuty wobec USA wcześniej pojawiły się w niemieckim „Die Welt”. Dziennik 1 marca opublikował długi artykuł wskazując właśnie na realizację przez Amerykanów swoich interesów kosztem państw europejskich. Waszyngton bardzo zręcznie miał wykorzystać wojnę rosyjsko-ukraińską w tym celu. TUTAJ można przeczytać wspomniany artykuł.
globaltimes.cn / welt.de / kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!
żydo-amerykanska wojna o rosyjską ropę i ratowanie makulatury petrodolara polskim kosztem, brawo po pis psl sld hołownia i konfa
Popularni blogerzy Jurij Podoliaka i Michaił Onufrienko, którzy regularnie relacjonują przebieg rosyjskich operacji specjalnych, zostali objęci ochroną jako cenni świadkowie. Stało się to po ujawnieniu planu ich fizycznej eliminacji.
+
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew uważa, że Polska tylko mówi, że zrezygnuje z rosyjskiej energii, a taka naprawdę będzie ją nadal kupować od Niemiec.
– Przez ponad 30 lat, od 1989 roku, wszystkie polskie rządy… konsekwentnie zmierzały do zerwania stosunków gospodarczych z Rosją. Rosyjskie inwestycje były w Polsce po prostu blokowane. Polskie firmy ledwo funkcjonowały na naszym rynku, a teraz są zmuszane do jego opuszczenia – powiedział Andriejew na kanale w YouTube Sołowiow Live.
Nasze układy w sektorze energetycznym pozostały jakby ostatnią wyspą, z której nie odważyli się całkowicie zrezygnować, a w obecnej sytuacji postawili sobie za cel, żeby w najbliższej przyszłości porzucić najpierw węgiel w kwietniu i maju, a do końca roku także ropę i gaz. Mam duże wątpliwości, że ten cel jest możliwy do osiągniecia – podkreślił.
Według niego polskie władze z dużym prawdopodobieństwem ogłoszą, że zrezygnowały z rosyjskiego gazu, a w rzeczywistości będą go nadal pobierać z innych krajów, m.in. z Niemiec.
– Polska poniesie straty, zapłaci za to cenę, ale kwestionowanie, że jest to konieczne do osiągniecia wyższych celów w obecnej sytuacji staje się politycznie niedopuszczalne – dodał ambasador.
Lot ZZ336 Brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych z Johnsonem na pokładzie wyleciał w kierunku Polski o godz. 7.33 w sobotę 9 kwietnia i powrócił na lotnisko Brize Norton o godz. 17.28 tego samego dnia – w sumie po 10 godzinach.
Podróż pociągiem z Rzeszowa – lotniska najbliższego granicy z Ukrainą – do Kijowa (gdzie nie można startować ani lądować ponieważ lotnisko jest nieczynne) trwa co najmniej 7 godzin: zatem podróż tam i z powrotem trwa 14 godzin plus 3 godziny lotu to w sumie 17 godzin, do których należy doliczyć czas na spacery i spotkania.
Każda inna kombinacja lotu i podróży zawsze skutkowałaby niewykonalnością w czasie.
Media głównego nurtu nie mogły nie zauważyć niezgodności czasowej – chyba że składają się wyłącznie z bandy idiotów – ale nie zgłosiły żadnych zastrzeżeń, nie wyraziły najmniejszych wątpliwości, nie zadały pytań. Sądzę, że do tej pory, każdy fakt mający związek z rzeczywistością jest dla nich czymś w rodzaju trucizny
Właśnie dude-jude podpisał zakaz sprowadzania ruskiego węgla.
Zawrzemy teraz kontrakty z Kolumbią czy Kanadą, loco Donbas. Bo po co wozić węgiel tam i z powrotem?
A hamierikanskyj gaz odbierzemy z NS1. Ba, nawet ten z Qataru tysz.
O co tu chodzi? O marżę! O marżę bynajmniej nie dla sprzedającego. Tak, o 'marżę’ czyli dolę dla kupującego polińskiego cwaniaka czyli złodzieja !!!
Już to ćwiczyliśmy, a pazerność niejakiego Pawjaka był tak nieokiełznana, że aż musiała zareagować UNIAAA! To wtedy Putin 'obraził się’ na PO i postawił na PiS. I teraz „marża” trafia tu okrężną drogą, via Brooklyn.
Szalom.