Ksiądz i czterech wiernych zostało porwanych, gdy jechali na pogrzeb kapłana
Ksiądz i czterech świeckich zostało porwanych przez nieznanych na razie sprawców w Mali. Grupa jechała na pogrzeb znajomego kapłana.
Do porwania doszło w miniony poniedziałek. Świadkowie zeznali, że uzbrojona grupa mężczyzn zaatakowała samochód, którym jechał ks. Léon Douyon, proboszcz kościoła w Ségué. Wraz z nim podróżowało czterech świeckich, w tym burmistrz i wiceburmistrz miasteczka.
Konferencja episkopatu Mali poinformowała, że kapłan wraz z wiernymi zmierzali do miasta San. Mieli wziąć udział w pogrzebie innego kapłana.
Bp Jonas Dembélé, przewodniczący malijskiego episkopatu powiedział Radiu Watykańskiemu, że w ostatnim czasie sytuacja w kraju stała się tragiczna. Mali stało się „praktycznie niewolnikiem fundamentalistów związanych z Al-Kaidą i tzw. Państwem Islamskim”.
– Jesteśmy bardzo zasmuceni tą wiadomością. To prawda, że Mali przeżywa trudny okres, ale wcześniej nie doświadczyliśmy porywania księży. To nas bardzo niepokoi na poziomie Kościoła. Modlimy się, ale także nawiązujemy kontakty, aby lepiej zrozumieć, co się dzieje. Nie sądzę jednak, że zostali porwani za to, że są chrześcijanami – mówił biskup.
– Pomimo rosnącej niepewności nasz maleńki Kościół katolicki w Mali był dotąd w stanie kontynuować swoją działalność. Do tego czasu nie mieliśmy większych problemów. Nie było żadnych działań wymierzonych bezpośrednio w Kościół i mamy nadzieję, że sytuacja się nie zmieni, ponieważ dużo pracujemy w ramach dialogu międzyreligijnego, w diecezjach, aby umocnić dialog i wspólnie ze wszystkimi dążyć do pokoju – dodał hierarcha.
Przekaż wieści dalej!