W Nikaragui nie ma walk ulicznych, lecz prześladowania trwają
Kardynał Leopoldo Brenes powiedział, że o ile walki na ulicach zostały już zakończone, to represje wobec Kościoła w Nikaragui trwają nadal. Wielu opozycjonistów wciąż jest więzionych z przyczyn wyłącznie politycznych.
– Kościół w Nikaragui nie szczędzi wysiłków w budowaniu pokoju i przywracania dialogu. Ze strony prezydenta brakuje jednak dobrej woli do wznowienia negocjacji i wyrażenia zgody na rozpisanie wcześniejszych wyborów – mówi kard. Brenes, przewodniczący nikaraguańskiego episkopatu. Dodaje również, że socjalistyczny prezydent Daniel Ortega nie chce rozmawiać z ludźmi.
– W Nikaragui panuje pozorny spokój. Nie ma już walk ulicznych i kolejnych ofiar. Represje jednak wciąż trwają. Opozycjoniści wyrzucani są z pracy i wtrącani do więzień. Zagrożony jest każdy, kto nie popiera obecnego rządu – alarmuje hierarcha. Jego zdaniem, kraj „bardzo potrzebuje pojednania i przebaczenia”.
-„Obecnie panuje kultura nienawiści, wzajemnych oskarżeń i siłowych rozwiązań. Brakuje chęci dialogu i prawdziwej troski o dobro wspólne. Sytuacja w Nikaragui jest bardzo trudna, ale nie tracimy nadziei – ocenia kardynał. Prosi także o modlitwę w intencji ojczyzny i zapewnia, że Kościół w tym kraju pozostanie gwarantem porozumienia narodowego.
18 kwietnia w Nikaragui wybuchły wielkie protesty przeciwko rządom Daniela Ortegi oraz jego żony, wiceprezydent Rosario Murillo. Są oni oskarżani o nadużywanie władzy, korupcję oraz niszczenie przeciwników politycznych. Opozycja domagała się ustąpienia prezydenta, ten jednak nie zamierzał oddać władzy. Rząd uznał protesty za „próbę zamachu stanu wspieraną przez Stany Zjednoczone”.
W trakcie zamieszek prorządowe bojówki ostrzelały samochód, którym jechał biskup Abelardo Mata. Wojsko oraz uzbrojone bojówki atakowały także ludzi w kościołach. Doszło m.in. do profanacji Najświętszego Sakramentu.
Ogólny bilans ofiar trzymiesięcznych zamieszek oszacowano na prawie 400 ofiar śmiertelnych.
vaticannews.va, kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!