2 kwietnia 2024
HistoriaKościół i wiaraKultura i recenzje

Bolszewickie kłamstwo czy cud nad Wisłą? (RECENZJA)

To pytanie, które zadają sobie jedynie najbardziej wnikliwi historycy. Pozostali uważają, że „Cud nad Wisłą” to jedynie zasługa dowódczych umiejętności Marszałka Piłsudskiego i ogromnego szczęścia.

Pomijają natomiast fakt, o którym piszą nie tylko co pobożniejsi Polacy, ale i ci, którzy uciekali w 1920 r. spod Radzymina. Ich świadectwa są jednak w podręcznikach historii skrupulatnie pomijane. Tak, jakby nad Bitwą Warszawską przez dziesiątki lat trwała zmowa milczenia (por. Jan Paweł II, homilia z 13.06.1999 r., Warszawa-Praga).

Przerywa ją monografia ks. dr. Józefa Marii Bartnika SJ „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą”. Autor wraz z Ewą J. P. Storożyńską ujawniają zatajany przez prawie sto lat fakt dwukrotnego publicznego ukazania się Bogurodzicy 14 i 15 sierpnia 1920 r.

„Postać Maryi, jaśniejąca na ciemnym niebie, była dobrze widoczna. Bolszewicy bez trudu odgadli, kogo widzą! Zjawienie się Matki Bożej przeraziło ich tak, że w panice rzucili się do ucieczki. Po ustaniu działań wojennych ci z nich, którzy byli internowani w obozach jenieckich, wielokrotnie o tym opowiadali”.

Było to jednak niewygodne dla ówczesnych władz, gdyż obawiano się, że publiczne roztrząsanie tego zdarzenia mogłoby negatywnie wpłynąć na dobre imię polskich żołnierzy, oficerów, generalicji, ale i dla Naczelnego Wodza – Marszałka Piłsudskiego. Temat był nie do przyjęcia także dla członków masonerii, których nie brakowało wśród ówczesnych polityków. Dlatego przez lata cenzurowano opisy tego wydarzenia. Do tego stopnia, że pilnowano, by w prasie czy książkach nie pojawiało się określenie „cud”, zwłaszcza w kontekście ukazania się Bogarodzicy.

Tak na długie lata wymazano z historii objawienia w Ossowie i Wólce Radzymińskiej, wypaczając obraz ten wojny. Prawda jednak po latach wyszła na jaw i posłużyła autorom do przedstawienia interesującej i wielowątkowej opowieści o Polsce i Polakach, których losy były i są nierozerwalnie złączone z Matką Bożą.

Szczególnym miejscem jej zjawień była ziemia radzymińska, do której już wcześniej masowo przybywali pątnicy. „Że zjazd pątników na odpust w Radzyminie bywa tak liczny, przypisać należy legendzie, według której bardzo dawnymi czasy miała się tutaj objawić Matka Boska. Miejsce, na którem się to stać miało, odległe na północny zachód od miasta, o jakie mniej więcej pół wiorsty, nazywa lud miejscem 'Zjawienia’” – podają za dr. Stanisławem Łagowskim autorzy.

Jak widać, nie skupiają się jedynie na samym objawieniu, ale też pokazują szereg wydarzeń, które począwszy od 1608 r. prowadziły do tego cudownego momentu.

Można w tej książce znaleźć też nowe spojrzenie na Marszałka Piłsudskiego i jego religijność.

Ten „żołnierz wyniesiony na szczyty władzy, był nie tylko człowiekiem wierzącym, ale także wielkim czcicielem Bożej Matki”. Szczególną miłością darzył wizerunek Matki Bożej Ostrobramskiej. Święty Maksymilian Kolbe napisał: „Bogarodzica towarzyszyła mu w bojowym marszu ku Polsce Niepodległej. Józef Piłsudski miłość ku Matce Niebieskiej wyssał z piersi swej ziemskiej matki, którą bardzo miłował”. I choć później chcąc zawrzeć związek małżeński z Marią Juszkiewiczową zmienił wyznanie, to jednak w sytuacji zagrożenia, podczas walk Legionów zwrócił się o ponowne przyjęcie do Kościoła katolickiego.

W książce można znaleźć też historię obrazu i kultu Matki Bożej Łaskawej ze strzałami, która została patronką Warszawy, a nawet wezwania do nawrócenia z Fatimy czy Krakowa.

Zbierając materiały do monografii udało się również dotrzeć do proroctwa, które pół wieku wcześniej te zdarzenia zapowiadało.

Książka wydana przez Wydawnictwo AA to zbiór niepowszechnych wątków powszechnej historii. Dobra, ponad 400-stronicowa pamiątka setnej rocznicy „Cudu nad Wisłą”. Ale i przykład manipulacji historią dla celów politycznych. Biała, twarda oprawa może i nie wyróżnia się na półce, ale dobrze pokazuje to, co w środku – prawdę czarno na białym.

Polecam nie tylko pasjonatom historii, ale i każdemu Polakowi zatroskanemu o losy ojczyzny. Choćby po to, by wiedzieć gdzie szukać pomocy w czasach chaosu.

Książka jest dostępna do zamówienia na stronie Religijna.pl.

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Przekaż wieści dalej!

Przemysław Pojasek

Kapłan diecezji świdnickiej, absolwent PWT, WSD Diecezji Świdnickiej i WSKSiM, od listopada redaktor świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego", na co dzień pasjonat książek, fotografii, grafiki komputerowej i oczywiście teologii, w kontaktach z ludźmi radosny i otwarty na innych.

Więcej artykułów autora

Przemysław Pojasek

Kapłan diecezji świdnickiej, absolwent PWT, WSD Diecezji Świdnickiej i WSKSiM, od listopada redaktor świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego", na co dzień pasjonat książek, fotografii, grafiki komputerowej i oczywiście teologii, w kontaktach z ludźmi radosny i otwarty na innych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Kontrrewolucja.net