Już niedługo grudzień, a wraz z nim dzień Świętego Mikołaja
Zbliża się zima, a jej nieodłącznym – i być może najbardziej oczekiwanym – elementem są święta Bożego Narodzenia, z całym długim poprzedzającym je okresem. Od pierwszych dni listopada w naszym otoczeniu królować zaczną kolorowe dekoracje, w centrach handlowych staną ozdobione błyszczącymi bombkami choinki, a pomiędzy nimi przewijać się będzie popularna postać, odziana w czerwony, lamowany białym futerkiem strój i czapkę z pomponem. Wszyscy kojarzymy tego siwowłosego, brzuchatego pana, który w Wigilię Bożego Narodzenia przemierza świat ciągniętym przez renifery zaprzęgiem i każdemu dziecku na świecie zostawia prezent, zaś po skończonej pracy wraca do swej siedziby na Biegunie Północnym, a tam, w jego warsztacie elfi pomocnicy aż do kolejnych Świąt przygotowywać będą kolejne podarunki. To przecież Święty Mikołaj! Prawdziwy Święty Mikołaj… czy aby na pewno?
Prawdziwy święty Mikołaj nosił się zdecydowanie dostojniej i raczej przewiewnie, bo nie zamieszkiwał w chłodnym klimacie, lecz pochodził z dużo cieplejszej Azji Mniejszej. Nie dysponował zaprzęgiem reniferów, ponieważ na tej szerokości geograficznej ciężko byłoby je znaleźć, korzystał więc ze sprawdzonych wierzchowców w postaci konia lub osła. Niewątpliwie posiadał on grono pomocników, ale wydaje się naturalnym, że biskup dużego miasta zarządzając swoją diecezją musi polegać na zaufanych duchownych i świeckich.
Czy rozdawał prezenty? Owszem, był niezwykle hojnym człowiekiem – trzeba przyznać, że w tym punkcie obie wizje postaci wydają się zgodne. Aby przybliżyć młodszym i starszym czytelnikom sylwetkę świętego, Wydawnictwo 3DOM przygotowało pozycję, która idealnie nadaje się na grudniowe wieczory.
„Kim był prawdziwy Święty Mikołaj?” – tak brzmi tytuł książki dla dzieci, pióra ojca Daniela A. Lorda, amerykańskiego jezuity, którą mamy przyjemność Państwu zaprezentować. Autor bardzo wnikliwie przygląda się w niej postaci biskupa miasta Myry, leżącego na terenie dzisiejszej Turcji. Poznajemy młodego, radosnego i hojnego mężczyzny, który w nadzwyczajnych okolicznościach zostaje biskupem, a swoją działalnością i rozlicznymi cnotami zaskarbia sobie miłość oraz przywiązanie wszystkich wokół. Postać Świętego przez wieki obrosła legendą, stał się on symbolem dobroczynności i chrześcijańskiego miłosierdzia, a także bohaterem niezliczonych podań oraz wdzięcznym obiektem dla średniowiecznych i renesansowych artystów.
Ojciec Lord zebrał wszystkie te historie w jednej pozycji, którą można określić skarbnicą wiedzy o tak dobrze, a jednocześnie tak mało znanym świętym. Jest ona dostępna na stronie Wydawnictwa 3DOM.
Serdecznie polecamy tę niezwykłą książkę, która powinna przypaść do gustu nie tylko dzieciom, oczekującym grudniowych prezentów, ale i dorosłym, mogącym z niej odczytać opowieść o człowieku szlachetnym, szczodrym i oddanym Bogu.
Materiały prasowe wydawnictwa 3DOM
Portal kontrrewolucja.net jest patronem medialnym pozycji
Przekaż wieści dalej!
Nie ma to jak nazywać pogańskie święto solarne, obchodzone tysiące lat przed Chrystusem „bozym narodzeniem” i jeszcze wmawiać, że to chrześcijańska tradycja xD. Cali katole. Wy to macie jedynie sakrament pokuty. Resztę przejeliście od pogan.