„Można zabijać, trzeba tylko wiedzieć, kogo”. Nikiel o początkach jawnego promowania zła w popkulturze (PODCAST)
Prezes Organizacji Monarchistów Polskich Adrian Nikiel w podcaście „Radio Wolność” mówił o relatywizacji zła w tzw. kulturze masowej. Szczególny nacisk położył na promowanie prawa do mordowania dzieci. Zwrócił też uwagę na początek tego trendu w latach 90-tych.
Założyciel naszego portalu i podcastu „Radio Wolność” Dominik Cwikła zapytał prezesa Organizacji Monarchistów Polskich o najbliższy mu przykład relatywizacji zła w popkulturze.
– Jeżeli wziąć pod uwagę, szczególnie współczesną, najbardziej bliską nam kulturę popularną, to dla mnie w tym kontekście najbardziej ewidentnymi, widocznymi dla wszystkich przykładami relatywizacji zła będą na przykład piosenki czy benefitowe płyty oraz koncerty, które wspierają prawo do zabijania dzieci. Niestety, w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat, co najmniej od początku lat 90-tych, a podejrzewam, że może i wcześniej […] wiele zespołów muzycznych nagrywało czy to pojedyncze utwory czy wręcz całe płyty, grało koncerty […] w ramach których afirmowano prawo tzw. matek do zabijania swoich dzieci – powiedział Adrian Nikiel.
– Wręcz bywały tego typu perwersyjne sytuacje, że w ramach manifestacji pod klinikami aborcyjnymi występowali właśnie artyści, występowały wręcz artystki, muzyczki, jeśli można użyć takiego słowa, w ciąży, które np. na ciężarnych brzuchach miały wypisane, że są za prawem do aborcji – dodał Nikiel.
– Wydaje mi się, że to jest rzecz najbardziej widoczna – stwierdził prezes Organizacji Monarchistów Polskich.
Zapytany o początek tego trenu, Nikiel odpowiedział, że „można by wskazać przede wszystkim środowisko amerykańskiego punk rocka z zachodniego wybrzeża USA, które tworzyło się szczególnie wokół takiego zespołu, jak 'Bikini Kil'”.
– I oczywiście paru innych, ale wydaje mi się, że w tym momencie „Bikini Kill” zaczął ten kierunek myślenia. A nawet, jeśli nie zaczął, to bardzo mocno go nagłośnił, nadał mu w tym czasie w Stanach Zjednoczonych wymiar wręcz ogólnokrajowy. Pisały o tym najpoważniejsze czasopisma – powiedział w „Radiu Wolność” Adrian Nikiel.
W dalszej części rozmowy Nikiel podkreślił, że „są dzieła sztuki, które można na różne sposoby interpretować”.
– Jest taki utwór niemieckiego zespołu „Violent Force” „Sign of evil”, „Znak zła”. I oczywiście na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, że jest to jakaś forma gloryfikacji zła. To jest utwór z lat 80-tych. Ale z kolei kiedy się zastanowimy uważnie nad tekstem, przeanalizujemy go, zinterpretujemy, to nagle okazuje się, że to może być interpretowane jako pewnego rodzaju, mówiąc oczywiście w uproszczeniu, spowiedzi czy też rozliczenia z własnymi słabościami, z własnym złem. […] Ale są też treści podawane w taki sposób i mają taki charakter, mają tak bezpośredni przekaz, że nie można ich zrozumieć inaczej, niż właśnie zachętę do walki z Bogiem, do zabijania dzieci, zabijania niestety również wielu, wielu innych osób – mówił prezes Organizacji Monarchistów Polskich.
– To jest tak, że kiedy np. ktoś współcześnie nawoływałby do zabijania określonych grup narodowościowych, zapewne szybko trafiłby do więzienia. Ale jeżeli nawoływałby do zabijania dzieci, do zabijania osób niepełnosprawnych, nagle okazuje się, że przełamuje schematy, idzie pod prąd, jest wybitną jednostką, itd.. Także niestety, że tak powiem, zabijać można, tylko trzeba wiedzieć kogo – podsumował Nikiel.
Poniżej dostępnt cały odcinek „Radia Wolność”. Sama rozmowa rozpoczyna się przed trzecią minutą materiału.
radiowolnosc.pl / kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!