Znany aktor krytykuje politpoprawne „poprawianie” książek. Tom Hanks: Jesteśmy dorośli. Miejmy wiarę w rozsądek
Znany aktor Tom Hanks skrytykował zmienianie treści książek pod politpoprawną modłę i zastępowanie „ugrzecznionymi” synonimami słów, które dziś „mogą urazić” poszczególne osoby. Hanks zwrócił uwagę, że „jesteśmy dorośli” i nikt nie powinien „decydować, czy możemy się poczuć urażeni”.
W ostatnim czasie głośno było o kilku zapowiedziach zmian w klasyce literatury. Wydawca książek o Jamesie Bondzie Iana Fleminga zapowiedział cenzurę nowych wydań. Wcześniej podobnie było z książką „Charlie i Fabryka Czekolady” i książki Agathy Christie.
– Z książek usuwa się odniesienia do kolorów skóry, słowa takie jak „otyły” zmienia się na „duży”, dodaje się kobiece postacie, a czasem nawet zmienia tytułu. Wszystko po to, by dopasować je do wrażliwości odbiorcy w XXI wieku – przypomina portal nczas.com.
Do tego szaleństwa odniósł się aktor Tom Hanks. Wyraźnie sprzeciwia się tej modzie i zapowiada, że nie będzie czytał zmienionych wersji. Podkreśla też, że dorosły człowiek powinien znać realia dawnych czasów.
POMÓŻ NAM POKRYĆ KOSZTY DZIAŁALNOŚCI! KLIKNIJ, BY PRZEJŚĆ DO ZRZUTKI I PRZEKAZAĆ JEDNORAZOWĄ DAROWIZNĘ NA DALSZE FUNKCJONOWANIE
– Wszyscy jesteśmy dorośli i rozumiemy w jakim czasie i przestrzeni powstały te książki. Nie jest trudno zauważyć, że treści te odstają od dzisiejszych standardów. Miejmy wiarę we własny rozsądek, zamiast pozwolić komuś decydować, czym możemy się poczuć urażeni – powiedział Tom Hanks.
– Sam chciałbym mieć możliwość podjęcia własnej decyzji. Sprzeciwiam się czytaniu książek, które zostały dostosowane do dzisiejszej wrażliwości, bez względu na to, z jakich czasów pochodzą – dodał aktor.
Portal nczas.com przypomina również, że niedawno w podobnym tonie wypowiedział się reżyser Steven Spielberg. Reżyser stwierdził, że książki są dziedzictwem kulturowym i nie należy ich cenzurować.
nczas.com
fot. YT/CBS Mornings