Cwikła: Polexit, demokracja i ukrainizacja
Szansa na Polexit jest niewielka. Ale nie należy zapominać, że tylko ta opcja pozwoli nam uwolnić się od dominacji Berlina i Brukseli, a także – o czym zbyt dużo się nie mówi – Kijowa.
W nadchodzących wyborach mamy jedną partię, która postuluje opuszczenie Unii Europejskiej. Jest nią Polexit Stanisława Żółtka. Janusz Korwin-Mikke niestety postanowił ruszyć z Bezpartyjnymi Samorządowcami i narrację zmieniono.
Konfederacja od miesięcy zaś kluczyła, by w końcu ogłosić, że popiera (nierealną) reformę UE, a nie jej opuszczenie. Mówimy o tym samym ugrupowaniu, które kilka lat temu zorganizowało Marsz Suwerenności, na którym postulowano właśnie Polexit.
Tutaj Konfederacja jednak nadal zbija kapitał polityczny, ponieważ jak to w demokracji, ludzie są głupi. Do wielu wyborców nie dotarły nadal wypowiedzi liderów, a część wyborców próbuje wypierać je ze świadomości, chcąc wyjścia Polski z UE i zamierzając zagłosować na ugrupowanie, które wprost deklaruje, że nie będzie do takiego celu dążyło.
O pozostałym układzie oligarchii od Lewicy poprzez KO i Trzecią Drogę, na PiS kończąc, nie ma co się rozwlekać. Wszystkie frakcje tego układu są za Brukselą w stopniu wręcz ojkofobicznym. Wspomnieć tylko należy o PiS, którego politycy krytykują UE i straszą, że KO przyjmie wszystko, co Bruksela wymyśli, choć jest bezdyskusyjnym faktem, że realnie to PiS oddał nas w ręce Brukseli przyjmując KPO oraz Zielony Ład, czego bezczelnie się PiS obecnie wypiera.
Partia Polexit, choć jest jedyną partią realizującą podstawowy cel wielu wyborców, prawie na pewno nie przekroczy progu. Po pierwsze, de facto byli cenzurowani przez sondażownie oraz wielkie media. Po drugie – na prawicy jest znacznie więcej wojenek niż widać i ugrupowanie nie może liczyć na wsparcie najbardziej zdawałoby się oczywistych grup, ponieważ te chcą zgarnąć frukty tworząc sojusz z innymi frakcjami.
Nie mówię, by na Polexit głosować. Stwierdzam tylko, że po raz kolejny czeka nas absurd z powodu demokracji. I tym razem ostateczne utwierdzenie wasalności Warszawy i podlegającej jej ludności na ziemiach polskich wobec Brukseli.
Poza tym, czego zbyt chętnie nie mówi się w mętnym nurcie i czego nie dostrzega zdecydowana większość prawicy, dominacja UE nad Polską to także ukrainizacja. Unia prowadzi bardzo proukraińską politykę i próbuje wspierać Kijów na wszelkie sposoby. Ulegli wobec Brukseli politycy w Polsce będą więc wykonywać plany wspierające Ukrainę kosztem państw UE, przede wszystkim Polski.
Już teraz widzimy wzrost przestępczości, w którym niemały udział mają właśnie Ukraińcy. Z powodów historycznych nie możemy też czuć się jako zwykli ludzie bezpiecznie. Ponadto masowo tracą miejsca pracy Polacy bez większych kwalifikacji, zastępowani Ukraińcami.
O czym się nie mówi, próbuje się też wsadzać imigrantów z Ukrainy na stanowiska wymagające już jakichś kwalifikacji, a których ci nie mają, w tym nawet językowe. Osobiście dostrzegłem m.in. branżę edukacyjną, gdzie Ukraińców bez dobrego języka polskiego wsadza się na stanowisko nauczycieli dla dzieci. A będzie jeszcze gorzej.
Tak więc albo Polexit, albo bieda i ukrainizacja. Obawiam się jednak, że Polacy wybiorą to drugie.
Dominik Cwikła
fot. Dominik Cwikła ⓒ
Przekaż wieści dalej!
Dominik Cwikła
Rzymski katolik, mąż, dziennikarz, aktywny obrońca życia. Jestem założycielem i redaktorem naczelnym portalu Kontrrewolucja.net. Od marca 2023 pracuję we wRealu24, od listopada jestem redaktorem naczelnym telewizji. Z przeszłości warto wspomnieć: Wydawanie Gazety "Rycerstwo", prowadziłem audycję historyczno-rozrywkową "Tak było" w Radiu SIM oraz w Radiu Strefa Chwały audycję historyczną "Christian Story". Dotychczas pisałem na kilku portalach i w kilku gazetach, m.in. jako wicenaczelny wSensie.pl oraz dziennikarz nczas.com. Prowadziłem programy w NCzasTV, Mediach Narodowych, Korona TV i Krul TV. Obrońca życia, monarchista, bezpartyjny. Zachęcam do wsparcia poprzez naszą zrzutkę https://zrzutka.pl/fb6n3f
Więcej artykułów autora - Strona autora
Śledź mnie na:
