Cwikła: „Wpolityce” już samo się gubi w swojej propagandzie. Twierdzili, że „rząd nie chciał użyć wojska”, a dwie godziny później wyjaśniali, dlaczego „rozważanie tego było oczywistością”
Jedna z głównych tub propagandowych PiS „wpolityce.pl” wydawana przez Fratria sp. z o.o. dała wyjątkowy popis orwellowskiego dwójmyślenia. Najpierw „poinformowali” o tym, że rozważanie użycia wojska wobec band tzw. strajku kobiet to „wielka dezinformacja”. Dwie godziny później zaś pracownik portalu wyjaśniał, dlaczego „oczywistością” było rozważanie takiego scenariusza.
Żeby było jasne, gdyby nasze tekturowe państwo działało, nie trzeba byłoby żadnego wojska. Bandy agresywnych chuliganów rozbija się przy użyciu policji. Niestety, aby podgrzać emocje i odwrócić uwagę społeczeństwa od problemów wywołanych przez rząd, pozwolono im wcześniej na wiele dewastacji i aktów agresji.
Na dwie „prawdy” wzorowane najwyraźniej na tej sowieckiej, zwrócił uwagę jako pierwszy dziennikarz Marcin Dobski.
Kwik. Czy jakoś tak. pic.twitter.com/zCLtY0X4Bn
— Marcin Dobski (@szachmad) June 16, 2021
Pierwszy tekst to anonimowa „informacja” przekonująca, że „z ujawnionej korespondencji wynika coś zupełnie innego”, niż plan wysunięcia wojska przeciwko chuliganom. Tekst ten opublikowano w środę o 9.27. Zaledwie dwie godziny później, o 11.36 pojawił się tekst pracownika skrajnie propartyjnego portalu Marka Pyzy. Jak przekonuje, po niezwykle długim wstępie insynuowania podobieństw do rewolucji październikowej oraz porównywania totalnej opozycji do komunistów i mitycznych ruskich agentów, „samo rozważanie takiego scenariusza było oczywistością”.
– Policji nie wystarczało nawet do zabezpieczania świątyń, dlatego skrzyknęli się narodowcy. Zadymiarki ze Strajku Kobiet, przy sporym wsparciu polityków opozycji, chciały na polskich ulicach scen niczym z zamieszek na przedmieściach Paryża. U nas najostrzej miało być przed kościołami. Dlatego to tam w pewnym momencie skierowano żandarmerię, a niektórzy rozważali wysłanie wsparcia WOT. Jak najbardziej słusznie! – pisze Pyza.
Sytuacja jak w dowcipie o Radiu Erewań, gdzie to słuchacz pyta, „czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają za darmo samochody”, na co prowadzący odpowiada „tak, to prawda z tym, że nie w Moskwie, a w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym, a na Placu Rewolucji, nie samochody a rowery, i nie rozdają, ale kradną”. Ale ludziom takie robienie sieki z mózgu oraz z ich samych głupków najwyraźniej odpowiada.
Przekaż wieści dalej!