II Niedziela Wielkanocna – uwielbienie Bożego miłosierdzia

Nie ma chyba bardziej akcentowanego przymiotu Boga jak miłosierdzie. Jest ono imieniem Boga: „Ojciec miłosierdzia” (2 Kor 1, 3). Staje się zapewnieniem Stwórcy, że nie jest On Sędzią karzącym, ale Bogiem pełnym miłości, przebaczenia i pokoju. Czy dzisiejszy świat potrzebuje przypomnienia tej prawdy?
Miłosierdzie w Starym Testamencie
Bóg od początku stworzenia okazywał swoją miłość i cierpliwość wobec człowieka. W momencie popełnienia grzechu przez Adama i Ewę, Ojciec w niebie okazuje miłosierdzie, przebacza i obiecuje ocalenie. Odtąd cała ludzkość wyczekiwała Zbawiciela, który najpełniej ukaże Bożą troskę o człowieka, wyrywając go z sideł szatana oraz grzechu.
W Starym Testamencie wielokrotnie widzimy, jak Bóg okazuje swoje miłosierdzie wobec ludzi. Ostrzega mieszkańców Niniwy przed ich złym postępowaniem, a następnie lituje się nad nimi. Posyła proroków, aby ostrzegali ludzi przed niebezpieczeństwami, bałwochwalstwem. W momencie upadku ludzi, przekazuje im wiadomość, że ochroni ich życie i wyzwoli z niewoli.
Określenie „miłosierdzie” zawiera się w hebrajskim słowie „hesed”, które oznacza dobroć, nawet w obliczu zdrady i niewierności. Bóg pozostaje wierny ludowi izraelskiemu, nawet gdy ten zwracał się ku obcym bogom. Innym określeniem miłosierdzia może być słowo „rahamim” (rehem – łono matczyne). Oznacza ono chęć pomocy, troskę o drugiego. Bóg miłosierny jest Bogiem przebaczającym, wiernym, cierpliwym i wyrozumiałym.
Jezus Chrystus a miłosierdzie
Wszystko, co Jezus czynił na ziemi było nieustannym głoszeniem Bożego miłosierdzia. Warto zwrócić uwagę na przypowieść o synu marnotrawnym, zbłąkanej owcy, kobiecie cudzołożnej, Samarytance przy studni Jakuba. Jezus Chrystus ukazuje miłość Boga do człowieka, godząc się na śmierć przez ukrzyżowanie. Bóg-Człowiek gotowy jest cierpieć za grzechy cudze, aby z tych grzechów wyzwolić ludzkość. Nawet wisząc na krzyżu okazuje miłosierdzie wobec jednego z łotrów, któremu obiecuje niebo. Tuż przed śmiercią wypowiada słowa: “Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 33).
Boża miłość jest ściśle związana z przebaczeniem. Ale nie jest to tylko przebaczenie – to także pojednanie. To drugie bowiem oznacza, że Bóg nie dość, że odpuszcza winy, to jeszcze pragnie towarzyszyć ludzkości w trudach wędrówki po ziemi.

Św. Jan Paweł II głosicielem miłosierdzia Bożego
Orędzie Miłosierdzia Bożego zawsze było Janowi Pawłowi II bliskie i drogie. W 2002 roku podkreślił, dlaczego ważne jest mówienie o Bożej miłości do człowieka: „Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, które koi ludzkie umysły serca, i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy” (Kraków Łagiewniki 2002).
Obchodzony w II Niedzielę Wielkanocną dzień Bożego Miłosierdzia został ustanowiony w 2000 roku przez świętego papieża Jana Pawła II. Jest to odpowiedź na objawienie się Jezusa Chrystusa św. Faustynie Kowalskiej w Płocku w 1931 roku. Wówczas Syn Boży zapragnął, aby ta niedziela służyła uwielbieniu Bożego miłosierdzia. Pamiątką tamtych objawień jest obraz Chrystusa Miłosiernego z podpisem „Jezu Ufam Tobie”, przez który Bóg ma udzielać ludziom łask.
Niedziela Miłosierdzia Bożego jest dniem, w którym Bóg pragnie udzielać swojego miłosierdzia wszystkim, którzy tego zapragną. Co to oznacza?
Jezus wielokrotnie ukazując się siostrze Faustynie Kowalskiej powtarzał jej o wielkiej miłości Ojca do swoich dzieci. Pewnego dnia przekazał wiadomość, że kto w II Niedzielę Wielkanocną „przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar” (Dzienniczek św. Faustyny, nr 300). Kiedy indziej Jezus powiedział: „Niechaj się nie lęka do mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego” (Dz. 1059). Przez św. Faustynę otrzymujemy modlitwę, którą nazywamy Koronką do Bożego miłosierdzia. Chrystus obiecał, że kto ze czcią odmówi tę modlitwę, ten nie zazna śmierci wiecznej.

Człowiek panem dla samego siebie
Jan Paweł II w encyklice „Dives in misericordia” pisze: „Umysłowość współczesna, może bardziej niż człowiek przeszłości, zdaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia, a także dąży do tego, ażeby samą ideę miłosierdzia odsunąć na margines życia i odciąć od serca ludzkiego. Samo słowo i pojęcie »miłosierdzie« jakby przeszkadzało człowiekowi, który poprzez nieznany przedtem rozwój nauki i techniki bardziej niż kiedykolwiek w dziejach stał się panem”.
Dzisiaj potrzeba, aby na nowo mówić o Bożej miłości do człowieka. W świecie pełnym zazdrości, rywalizacji i konkurencji trudno jest uwierzyć społeczeństwu, że Bóg wykracza poza to, co ziemskie. Ludzie dzisiaj mają problem z wiarą w bezinteresowną miłość. Nie wierzą, że Bóg może kochać nas, ludzi pełnych grzechu i niewierności.
Zadaniem Kościoła i każdego chrześcijanina jest, aby stać się miłosiernym jak Bóg. Tylko wtedy można udowodnić, że istnieje miłość bezinteresowna, która nie stawia na zysk, egoizm, ale na służbę i wspólne dążenie do zbawienia. Miarą miłości ludzkiej jest gotowość do przebaczenia i pojednania.
Przekaż wieści dalej!