Czarny protest niewypałem
Szumnie ogłaszane protesty zwolenniczek legalizacji makabrycznego projektu sygnowanego przez Barbarę Nowacką okazały się totalnym niewypałem. W wielu miastach stawiły się zaledwie garstki osób.
Na zdjęciach z Katowic widać nieliczną grupę zwolenników mordowania na życzenie. Podobnie sytuacja przedstawiała się Puławach. Według danych we Wrocławiu stawiło się jedynie 200 osób, co w porównaniu z szumną liczbą dwóch tysięcy podawaną przez organizatorów przedstawia się dość marnie.
Najwięcej manifestantów pojawiło się na Starym Mieście w stolicy. Uczestnicy zachowywali się w sposób pogardliwy wobec stojącej obok pokojowej kontrmanifestacji zorganizowanej przez Fundację Pro – Prawo do Życia. W stronę spokojnych, milczących obrońców życia padały obraźliwe gesty, buczenie, kpiące uwagi. Mężczyzna z mikrofonem wyzywał wolontariuszy Fundacji i ich zwolenników od „zygotarian”, a także przekonywał, że „nie chodzi o zabijanie wszystkich dzieci”. Na koniec włączył piosenkę zatytułowaną „Moherowe berety”. Uczestnicy kontrmanifestacji nie odwzajemniali się agresywnym „czarnym parasolkom”.
Tak wygląda czarny protest w Puławach. Wielka smuta. Czyli jest dobrze :)
Opublikowany przez Fundacja Życie i Rodzina na 3 października 2017
Frekwencyjna porażka feministek także w Katowicach.
Opublikowany przez Fundacja Życie i Rodzina na 3 października 2017
wyborcza.pl
Przekaż wieści dalej!