Hipokryzja Doroty Wellman
Niedawno prezenterka namawiała kobiety, by nie poszły dziś do pracy w ramach protestu przeciwko ustawie antyaborcyjnej. Dziś Wellman nie posłuchała własnej rady i pojawiła się w telewizji.
Jeszcze parę dni temu Dorota Wellman z niechęcią wypowiadała się o kobietach, które nie mają ochoty walczyć o tzw. „prawo do aborcji”, czyli możliwość zabijania nienarodzonych. – My kobiety nie jesteśmy głupimi krowami, żeby ktoś za nas decydował. Pokażemy tym, którzy o nas decydują, na co nas stać. To będzie pierwszy raz, ale nie ostatni – mówiła wtedy prezenterka. – Szanowne panie, jeśli możecie to weźcie udział w naszym kobiecym strajku. To pierwszy tego typu strajk kobiet w Polsce. Jeśli możecie zostawcie obowiązki służbowe i obowiązki domowe, dajcie sobie tego dnia spokój. Pokażmy jak będzie bez nas wyglądać Polska. Było tak w Islandii, były sufrażystki – dawały radę i my damy radę. Ktoś chce decydować o naszym życiu, zdrowiu i o naszej prokreacji – apelowała kobieta.
Zdziwili się jednak ci, którzy myśleli, że Wellman zastosuje się do własnych słów. Dziś z rana prezenterka jak gdyby nigdy nic pojawiła się w TVN, gdzie prowadzi program śniadaniowy. Nie wytłumaczyła też, co spowodowało nagłą zmianę jej decyzji. Hipokryzja prezenterki nie umknęła użytkownikom Facebooka, który dosadnie skomentowali cała sprawę. „włączam tvn, a tam Pani Dorota w pracy, tylko ubrana na czarno… smuteczek” – pisze jedna z przeciwniczek ustawy o ochronie życia. „I jaka to solidarnosc i odpowiedzialnosc za słowa? Dorota Wellman siedzi w pracy od rana w TVN” – dodaje inny fejsbukowicz, pytając retorycznie: „Jak to brac udzial w spocie akcji i samemu zrobić jej na przekór?”
MGOT/niezalezna.pl
Przekaż wieści dalej!