Koniec z mordowaniem w szpitalu „Pro Familia”
Po niemal trzech latach starań w rzeszowskim szpitalu „Pro Familia” lekarze nie będą już mordowali nienarodzonych dzieci. Placówka stała się znana, gdy w marcu 2014 r. położne ujawniły, że pozbawia się tam życia dzieci w łonach matek. Szpital wytoczył wówczas proces Fundacji Pro – Prawo do Życia za ujawnienie tych informacji.
O morderczym procederze w „Pro Familia” głośno zaczęło mówić wtedy dwóch wolontariuszy Fundacji, Przemysław Sycz i Jacek Kotul. Mężczyźni zostali za to pozwani do sądu przez władze rzeszowskiego szpitala, ponieważ, według ideologii władz szpitala, tzw. aborcja to nie zabójstwo.
Podczas procesu opinią publiczną wstrząsnęły zeznania jednej z położnych z „Pro Familia”, Agaty Rejman, która szczegółowo opisywała, jak w szpitalu zabija się pięcio- czy nawet sześciomiesięczne dzieci nienarodzone. Wspomniała m.in. o wyciąganiu maluchów z macicy za nóżki, rozrywaniu ciał na pół i wrzucaniu ich do wiader z odpadami.
Podczas procesu dyrektor „Pro Familii” przekonywał, że jego zdaniem mordowanie dzieci powinno być wykonywane w każdym szpitalu. Teraz, jak się okazało, nie będzie już miało to miejsca w jego placówce. „Jako powód zaprzestania aborcyjnej działalności przez szpital podano skorzystanie ze sprzeciwu sumienia przez wszystkich ginekologów pracujących w szpitalu. Szpital nie będzie więc przeprowadzał aborcji, ponieważ żaden z lekarzy nie chce w niej uczestniczyć” – poinformował na stronie internetowej Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro. – Naszym celem jest budzenie sumień ludzi i z tego punktu widzenia, ta informacja to wielki sukces – mówi Dzierżawski. – Ten sukces umacnia nas w przekonaniu, że należy robić takie akcje przed innymi szpitalami – stwierdza szef fundacji Pro.
MGOT/pch24.pl, niezalezna.pl
Przekaż wieści dalej!
Kontrrewolucja.net
Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f
Więcej artykułów autora - Strona autora
Śledź mnie na:
