Książę William na celowniku antynatalistów
Zwolennicy obalonej już dawno teorii o przeludnieniu narzekają, że książęca para ma za dużo dzieci. Organizacja przeciwna wielodzietności próbuje wywrzeć nacisk na księcia Williama i jego małżonkę, by nie planowali więcej potomstwa.
Chodzi o organizację Having Kids, która – wbrew nazwie – zachęca do ograniczenia liczby potomstwa w imię walki z rzekomym przeludnieniem oraz zmianami klimatu. Zdaniem aktywistów z tej grupy posiadanie dzieci, zwłaszcza więcej niż dwojga, jest szkodliwe dla populacji i planety. Przeciwnicy rodzin opierają się na obalonej już w latach 90., lecz wciąż podtrzymywanej przez niektóre środowiska teorii o przeludnieniu. Wedle tej absurdalnej idei światu grozi nadpopulacja. By jej zapobiec należy albo w ogóle nie mieć dzieci, albo ograniczyć ich liczbę do jednego. Tymczasem William i Kate mają już dwoje, nie deklarują też, by zamierzali na tym poprzestać. To nie podoba się antynatalistom.
Having Kids próbuje przekonywać także, że posiadanie większej ilości dzieci przyczynia się do zmiany klimatu, m.in. do topnienia lodowców i ocieplenia temperatury. – Topniejące lodowce mogą wpłynąć na prądy północnoatlantyckie, całkowicie zmieniając klimat Wielkiej Brytanii – straszą aktywiści. – Każdy z nas, a zwłaszcza osoby publiczne, powinny planować rodziny z myślą o środowisku naturalnym, tworząc mniejszą ale silniejszą populację gotową przetrwać w takim środowisku – czytamy w liście do książęcej pary. Przedstawiciele rodziny królewskiej nie odnieśli się w żaden sposób do absurdalnego pomysłu przeciwników wielodzietnych rodzin. Książę William ma jednego brata, jego żona – dwoje rodzeństwa. Ojciec Williama, książę Karol, jest jednym z czworga dzieci.
washingtontimes.com, pch24.pl
Przekaż wieści dalej!