Prawie o 4,5 tys. proc. wzrosła liczba dzieci i młodzieży zgłaszających się w sprawie zmiany płci w Wielkiej Brytanii

W Wielkiej Brytanii odnotowuje się rekordy osób niepełnoletnich, które chcą zmienić płeć z powodu nieidentyfikowania się ze swoją. Minister ds. równości nakazała śledztwo w związku z ogromnym wzrostem dziewczynek, które zgłaszały się do „leczenia płciowego”, jednak premier Theresa May nie widzi w tym nic złego.
Louise Bowers, starsza urzędnik do spraw statystycznych powiedziała gazecie „The Sun”, że wcześniej wydawali kilka decyzji o zmianie płci w ciągu kilku miesięcy. Obecnie jest ich siedem w ciągu tygodnia. Głównie tyczy się to młodzieży w wieku 14-15 lat, lecz „zdarzały się przypadki, że dziecko nie miało ukończonych nawet 10 lat”.
Liczba dzieci i młodzieży, która została skierowana do tzw. poradni tożsamości płci trzy lata temu wynosiła 2016 osób. Dla porównania, w 2011 roku było to „zaledwie” 314 osób.
Minister ds. równości Penny Mordaunt nakazała pilne śledztwo w sprawie nagłego wzrostu o 4415 proc. liczby dziewcząt, które zgłaszały się do „leczenia płciowego”. Jednak premier May nie widzi nic złego w tej sytuacji i zapowiada, że jest „zdeterminowana, by wyeliminować nękanie homofobiczne i transfobiczne”.
– Wdrażamy plan reformy ustawy o zmianie płci oraz poprawienia i demedykalizacji procesu zmiany płci. Bycie transseksualistą nie jest chorobą i nie powinno być traktowane w ten sposób – powiedziała Theresa May.
nczas.com
2016 wobec 314 to jest wzrost o 510 procent, a nie jakieś tysiące.