Sąd chce, by Charlie przestał żyć
Przypadek Charliego Garda stał się już głośny na całym świecie. Mały Brytyjczyk jest ciężko chory, specjalistyczna aparatura podtrzymuje jego życie. Sąd zdecydował, że aparaturę należy odłączyć. Rodzice błagają, by nie uśmiercano ich syna. Chcą go ratować.
Charlie ma zaledwie 11 miesięcy, lecz wkrótce może umrzeć. Chłopiec cierpi na nieuleczalną chorobę, która uniemożliwia mu poruszanie się, a nawet przełykanie. Z powodu uszkodzenia mózgu Charlie żyje obecnie dzięki pomocy specjalistycznej aparatury. Brytyjscy lekarze twierdzą, że dziecku nie da się pomóc i mają zamiar odłączyć aparaturę. Państwo Gard sprzeciwiają się takiej decyzji. Chcą spróbować jeszcze jednego, eksperymentalnego leku, dostępnego w Stanach Zjednoczonych. Zebrali nawet kwotę ponad miliona funtów, by zapłacić za terapię. Mimo wszystko lekarze w Wielkiej Brytanii upierają się, że Charlie ma umrzeć ponieważ nie powinien cierpieć. Również sąd i Trybunał w Strasburgu nie dają szansy maluchowi.
Rodzice Charliego są zdesperowani. Błagają, by nie uśmiercano ich syna, a jeśli sędzia nie chce go ocalić proszą, by malec mógł odejść w domu, wśród kochających go bliskich. Nawet na to jednak nie wyrażono zgody. Aparaturę podtrzymująca życie Charliego miała zostać wyłączona w piątek, ostatecznie sąd przesunął decyzję w czasie, ale nie zmienił zdania odnośnie ratowania życia malca. Za Charliem wstawił się już papież Franciszek, potępiając decyzję o odłączeniu aparatury i prosząc, by dano szansę eksperymentalnej terapii. Zaoferował również opiekę w watykańskim szpitalu. Petycję o ratowanie życia Charliego można podpisać TUTAJ.
radiozet.pl, wprost.pl, tvn24.pl
Przekaż wieści dalej!