Ambitnie dla młodzieży

Nie wiem, czy powinnam wciąż o sobie mówić „młodzież”, ale „młody” człowiek jeszcze mogę. I przyszło mi zagłębić się w magazyn dla „ambitniejszej młodzieży”. To sformułowanie trochę mnie odstraszyło, bo przecież ambicje nie świadczą jedynie o zainteresowaniach polityczno-historycznych. A o tym przede wszystkim przeczytamy w „Rycerstwie”. Nuda i to samo co wszędzie? Niekoniecznie. Bo pisane przez młodego człowieka i do młodego człowieka, czyli gdzieś tam się zgadzamy.
Listopad jest miesiącem szczególnym, bo nadzwyczaj refleksyjnym. To wszystko za sprawą zmiany czasu, bo przez tę zmianę ciemno jest już o 16. Myśli mamy więc przygnębiające, ale i bogate w nadzieje. Bo przecież świętujemy odzyskanie niepodległości oraz czcimy świętych. I taki jest najnowszy numer miesięcznika „Rycerstwo”. Przygnębia ciężkimi tematami, pokazuje cywilizację zła, ale i przypomina o pięknie patriotyzmu i zbliżającym się adwencie.
„Rycerstwo” to miesięcznik dla młodych inny od reszty. Nie o celebrytach, nie o programie telewizyjnym, nie o modzie i przepisach. Porusza bowiem tematy ważne. Nie zawsze odprężające i dające wytchnienie. Wręcz przeciwnie, męczące i ciężkie. Czytamy bowiem głównie o historii, polityce i kościele. O trzech tematach, przy których nie da się odpocząć. Które denerwują i często demotywują. Ale są tematami ważnymi, jeśli nie najważniejszymi, z czym nie można dyskutować.
„Rycerstwo” porusza również tematy społeczne. Pojawił się artykuł o Halloween, o czarnych stronach tego „święta”. Wydaje mi się, że ten problem powinno się przypominać bez końca. Bo już sama nie wiem, czy ja coś przespałam czy mam słabych znajomych, ale od kiedy w Polsce obchodzi się Halloween? I dlaczego ludzie tak chętnie się w to angażują? Bal przebierańców? Bardzo chętnie, ale w Andrzejki! W tym numerze znajdziemy również podsumowanie Światowych Dni Młodzieży oraz ciekawe spostrzeżenie o relacji księdza z młodymi ludźmi. Przeczytamy o prawdziwym znaczeniu Adwentu oraz o roli kobiety oraz kobiecości w Kościele.
Warto, aby młody człowiek miał choć jeden dzień w miesiącu na zastanowienie się nad swoimi poglądami, nad przemyśleniem losów swojej ojczyzny. Wszystko to i wiele innego zamknięte jest w pięćdziesięciu stronach, co na półrocznik jest niewiele. Niewiele, ale konkretnie. I przyjemnie dla oka. Ponieważ każdy dział ma swój kolor, co ułatwia poruszanie się po całości. Ponadto artykuły bogate są w zdjęcia, co zawsze cieszy i pozwala lepiej zapamiętać przesłanie.
Zabrakło mi jedynie jakiejś rozrywki. Bo nawet ambitna młodzież zasługuje na jakąś krzyżówkę podsumowującą, sudoku czy recenzję filmu (może być nawet historyczno-politycznego). Ale jest to dopiero drugi numer. Czekam na rozwój.