Awaria w elektrowni jądrowej. Reaktor wyłączony co najmniej do końca listopada
W elektrowni jądrowej Ringhals pod Goeteborgiem w Szwecji nastąpiła awaria. Władze wyłączyły jeden z dwóch reaktorów w placówce. Przestój potrwa co najmniej do 30 listopada.

Reaktor Ringhals 4 od połowy miesiąca przechodził przegląd techniczny. Podczas ponownego testowego uruchomienia zepsuł się zbiornik ciśnieniowy. To jeden z głównych elementów reaktora.
Prezes elektrowni Bjoern Linde w komunikacie podkreślił, że „incydent nie spowodował zagrożenia bezpieczeństwa”.
– Wyłączenie reaktora będzie miało znaczący wpływ na ceny prądu w południowej Szwecji. Oznacza zmniejszenie produkcji energii i powiązanie z wyższymi cenami na kontynencie – przekazał analityk Christian Holtz z firmy konsultingowej Merlin & Metis AB.
Dodał, że zmniejszy to również przesył prądu z północy na południe kraju. Na północy znajdują się m.in. elektrownie wodne.
W sierpniu Szwecja uruchomiła rezerwową elektrownię na olej opałowy w Karlshamn na południu kraju. Powodem były rosnące ceny prądu.
W elektrowni atomowej Ringhals działały pierwotnie cztery reaktory. Dwa zostały przedwcześnie zamknięte przez socjaldemokratyczny rząd, w którego koalicji znajdowała się partia o nazwie Partia Ochrony Środowiska – Zieloni.
Ringhals 4 ma moc 1120 megawatów. Pozwala na zaopatrzenie w prąd dwóch miast wielkości Goeteborga.
interia.pl