Belgia: edukacja domowa tylko z powodów zdrowotnych
Niespodziewane obostrzenia dotyczące nauczania w Belgii. W bieżącym roku szkolnym belgijskie dzieci mogą korzystać z edukacji domowej tylko, jeżeli są chore.
Minister edukacji i kultury Walonii Joëlle Milquet postanowiła, iż edukacja domowa będzie możliwa jedynie w sytuacji, gdy uczeń ma problemy zdrowotne. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba rodzin wybierających naukę domową wzrosła o 40 proc. Wszystko to mówi o rosnącej determinacji rodziców, którzy odmawiają posyłania dzieci do szkół opanowanych przez demony genderyzmu. Matki i ojcowie nie chcą, by ich dzieci musiały stykać się z homopropagandą i uczestniczyły w obscenicznych „lekcjach” wychowania seksualnego. Pani minister zaniepokojona tą sytuacją zaleciła nowe zasady. Zwolnienie dzieci z obowiązku szkolnego i zgoda na naukę w domu są możliwe jedynie na podstawie orzeczenia lekarskiego o niemożności nauki w trybie standardowym.
Milquet nie owija rzeczy w bawełnę: – Opuszczenia szkoły nie można w żadnym wypadku motywować religijnie. A to się do tej pory zdarzało. W grę wchodzą tylko kwestie zdrowotne – stwierdziła minister. Nerwowa reakcja władz oświatowych to odpowiedź na reakcję rodziców. Ciekawe są meandry kariery politycznej pani Milquet. Jeszcze w 1999 kierowała ona chadecką Partią Chrześcijańsko-Społeczną. W 2002 wraz ze zmianą nazwy ugrupowania, stanęła po stronie „postępu”, szefując Centrum Demokratyczno-Humanistycznemu.
Mug/pch24.pl
Przekaż wieści dalej!