Białystok. Lekarz nie przyjął chorej kobiety w przychodni, ponieważ tę realnie przekształcono w punkt szprycy
Przychodnia w Białymstoku została zamieniona w punkt szprycowania, przez co lekarz „leczy” przez telefon. – Przychodnia jest chyba od tego, żeby przyjmować chorych – powiedział portalowi kontrrewolucja.net pan Piotr*.
Sytuacja miała miejsce połowie sierpnia. Pani Anna*, żona Piotra jest osobą o dość słabej odporności, w efekcie czego musi co jakiś czas korzystać z pomocy lekarza. W ciągu ostatniego roku chorowała 3 razy i za każdym razem „wizyta” miała być telefoniczna i trzeba było na nią czekać dzień lub dwa.
Tym razem pani Anna z mężem uznała, że jest potrzeba aby lekarz ją obejrzał, bo choroba wyglądała na anginę, a na „wizytę telefoniczną” trzeba było czekać do dnia następnego. Przy tego typu chorobie trzeba reagować jak najszybciej.
W związku z tym Pan Piotr udał się do przychodni, aby dowiedzieć się jak faktycznie wygląda sytuacja z przyjmowaniem pacjentów i czy lekarz może przyjąć pacjentkę w sposób normalny, czyli na miejscu. Pani w rejestracji stwierdziła, że nie wie, kiedy może zapisać kobietę, bo nie wie kiedy przychodzą pacjenci. Pan Piotr jednak nie odpuścił i w dłuższej rozmowie dowiedział się, że przychodnia przyjmuje ludzi na szprycę na koronawirusa i tym samym czasie nie chce umawiać pacjentów chorych na inne choroby, w związku z czym „wizyty” odbywają się przez telefon.
– Rozumiem, że trzeba oddzielić od siebie te dwie grupy osób, ale przychodnia jest chyba od tego, żeby przyjmować chorych – powiedział portalowi kontrrewolucja.net pan Piotr. – Przychodnia jest de facto od leczenia ludzi chorych, a nie od przeprowadzania szczepienia zdrowych – dodał. W omawianym przypadku przychodnia stała się zaś jedynie punktem aplikowania preparatu na koronawirusa. Zastanawiające jest jak wygląda sytuacja w innych przychodniach? Pan Piotr zauważa, że „jest to jakiś absurd, do tego szkodliwy”.
Przypominamy, że w wyniku decyzji rządu, utrudniania dostępu do lekarzy przez władze centralne oraz powszechnej narracji strachu, w Polsce znacząco wzrosła liczba zgonów. Według oficjalnych danych GUS, tylko w pierwszych czterech miesiącach tego roku liczba nadmiarowych zgonów w Polsce wyniosła 105 tys.. Z kolei według danych międzynarodowego zespołu naukowców prowadzonego przez epidemiologa z Uniwersytetu Oksfordzkiego, dra Nazrula Islama w roku ubiegłym liczba nadmiarowych zgonów w Polsce wyniosła ponad 60 tys.. Są to nawet według oficjalnych danych w przeważającej części zgony nie mające żadnego związku z Covid-19.
Według ekspertów od demografii, obecnie w Polsce mamy największą liczbę śmierci od czasu zakończenia II wojny światowej. Odmawianie osobom chorym dostępu do lekarza nie przyczyni się raczej do zatrzymania tego stanu.
*Imiona osób zostały zmienione na ich prośbę
Kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!
Czyli ze szprycowanymi pacjentami lekarz może mieć kontakt osobisty, a dla pozostałych pacjentów teleporada. Dziwaczna logika…