Biegali między grobami w Verdun
Biegi i przepychanki między grobami poległych żołnierzy – taki pomysł na „uczczenie” rocznicy jednej z największych bitew w historii zaszokował wielu Francuzów. Przedstawienie, będące pomysłem niemieckiego reżysera Volkera Schlöndorffa, wzbudziło ogromne kontrowersje.
W uroczystościach z okazji setnej rocznicy bitwy pod Verdun wzięli udział przedstawiciele władz Niemiec i Francji. Angela Merkel i Francois Hollande wspólnie mówili o pokoju, pojednaniu i wybaczeniu. Jednym z punktów wydarzenia była również przedziwna inscenizacja, podczas której kilka tysięcy młodych ludzi przebiegło przez cmentarz, a następnie zaczęło bić się i przepychać między sobą. Ubrani w sportowe, kolorowe stroje nastolatkowie symulowali walkę, w tle zaś rozbrzmiewały odgłosy bębnów wykonanych z beczek. Całość zakończyło pojawienie się postaci symbolizującej śmierć.
Wielu Francuzów jest zbulwersowanych i zszokowanych przedstawieniem, które odbyło się na cmentarzu w Douamont. Swoją dezaprobatę wyraziły m.in. przedstawicielki francuskiego Ruchu Narodowego, Marine LePen i Marion Maréchal Le Pen, nazywając całe wydarzenie „joggingiem między grobami”, który godził w pamięć przodków. Reżyser Volker Schlöndorff tłumaczy się, iż chciał w ten sposób zaprezentować chaos związany z bitwą pod Verdun.
W 1916 w bitwie na polach Verdun zginęło ponad 348 tys. żołnierzy francuskich i 338 tys. Niemców. Cesarstwo Niemieckie wiedziało, jak ważnym punktem dla Francji jest Verdun i liczyło na wykrwawienie się armii francuskiej w przebiegu walk. Starcia trwały kilka miesięcy, w ich przebiegu zastosowano m.in. broń chemiczną – trujący gaz. Ze względu na drastyczny przebieg walki i ogromne straty w ludziach bitwę nazywano często „piekłem Verdun”.
MGOT/rp.pl, pch24.pl, wyborcza.pl
Przekaż wieści dalej!