Bodnar oficjalnie wzywa do nadania praw wyborczych Ukraińcom
Okres przechodzenia od „to fejknius i teoria spiskowa” do oficjalnego postulatu w ostatnich dwóch latach jest niezwykle krótki. Były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar oficjalnie wzywa, by Ukraińcy mieszkający na stałe w Polsce otrzymali prawa wyborcze.

– Uważam, że mieszkający na stałe w Polsce obywatele Ukrainy, podobnie jak obywatele UE, powinni mieć prawo udziału w zbliżających się wyborach samorządowych – napisał na Twitterze Bodnar.
Zalinkował przy tym do swojego tekstu na stronie „Gazety Wyborczej”. – Jeśli nie będą mogli pójść do wyborów, to będą z nami żyli i mieszkali, ale zostaną postawieni w sytuacji milczenia – zaczyna swój tekst Bodnar, co sugeruje, że byłoby to coś niemoralnego czy złego.
Dalej opowiada – a jakże – ckliwą historię, w której pojawiają się śpiewy pieśni w języku ukraińskim i łzy wzruszenia Ukrainki w przedszkolu. Następnie przekonuje, że Ukraińcy powinni otrzymać prawa wyborcze, co jest rzecz jasna skandalicznym i głupim, ale już możliwym postulatem.
Postulat byłego RPO poparł m.in. Leszek Balcerowicz.
Niezwykle ciekawie w całości tej sytuacji wygląda wpis anonimowego konta na Twitterze, które już w połowie marca zapowiedziało taki obrót spraw, choć wówczas było to nazywane „teorią spiskową”.
– Pewnie najpierw dostaną jakiś specjalny status, osiedleńca czy coś w tym stylu a co za tym idzie prawo głosowania w wyborach lokalnych. A po chwili ułatwione zdobywanie obywatelstwa, a co za tym idzie prawa wyborcze. Pomyśl, milion-dwa nowych głosów. To zmienia wszystko – napisał 17 marca użytkownik Jordan Belfort.
Jak więc widać, prawie sprawdza się nowy, niedawno stworzony dowcip. „Co różni teorię spiskową od prawdy? Pół roku”. W tym przypadku zaś wystarczyły ledwie trzy miesiące.
twitter.com / wyborcza.pl / kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!
Tak właśnie rozpada się Polska. W rzędzie obcy agenci, prawa głosu dawać jeszcze osobą co żyją socjologicznie w latach 80-90 i mają gigantyczną korupcję i dla nich to nie problem.