Chrześcijanie w Iraku wołają o modlitwę i pomoc
– Krew niewinnych nawadnia naszą ziemię. Myślałem, że gorzej już być nie może, ale w ostatnich tygodniach sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna – tymi słowami opisuje aktualną sytuację w Iraku bp Shlemon Warduni, chaldejski biskup pomocniczy Bagdadu.
Los irackich chrześcijan, szczególnie uchodźców, jest wyjątkowo tragiczny. Dramatyczny apel liczącego 72 lata bpa Warduni skierowany został do wszystkich ludzi dobrej woli. W pierwszym rzędzie prosi swoich rodaków muzułmanów o podjęcie dialogu i o miłosierdzie wobec bezbronnych, bo bez tego nie da się powstrzymać islamistów i przywrócić pokoju. – Wojna oznacza przegraną. Zwycięstwem jest dialog, ponieważ dzięki niemu osiąga się porozumienie, rozejm, zawieszenie broni – stwierdził chaldejski duchowny.
– Również muzułmanie, nawet ci zaangażowani w prześladowanie chrześcijan, mają żony, siostry, matki, dzieci. Dlaczego nie zastanowią się, co by się z nimi stało, gdyby wygnano je z domów? Jak wyglądałoby wówczas ich życie? – z głęboką troską pyta bp Warduni. – Trzeba działań, które naprawdę wezmą w obronę niewinne kobiety, dzieci, chorych i starców. Przecież muzułmanie mówią, że „Bóg jest miłosierny”. Jednak w praktyce brakuje tego miłosierdzia, brakuje serc, które prawdziwie chcą dialogować. Trzeba ludzi, którzy będą mieli odwagę powiedzieć „dość”. Którzy powstrzymają falę niewyobrażalnej przemocy i zaczną podnosić nasz kraj z gruzów. Nie ma lepszego narzędzia, niż dialog, spotkanie i miłosierdzie – podkreślił iracki biskup.
Mug/pl.radiovaticana.va
Przekaż wieści dalej!