Dziennikarz „Rzeczpospolitej” ujawnia hipokryzję PiS: 15 tys. zł to dla nich niewysoka pensja
Michał Szułdrzyński na stronie „Rzeczpospolitej” stwierdza, że PiS „stosuje podwójne kryteria” w kwestii zarobków. – […] słowa Kaczyńskiego znaczą tyle: do polityki nie idzie się dla pieniędzy, ale dla naszych „pieniądze” zaczynają się dopiero od trzykrotności średniej krajowej – pisze dziennikarz.
W artykule „15 tys. zł miesięcznie? Dla PiS to żadne pieniądze” Szułdrzyński zwraca uwagę na niekonsekwencję partii rządzącej. Przypomniał huczną zapowiedź prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość, Jarosława Kaczyńskiego, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. Potem zaczęto wycofywać się z głośnej zapowiedzi zakazu startu w wyborach samorządowych w przypadku zatrudnienia w spółce Skarbu Państwa i ustalono, że będzie można startować do samorządu, jeśli zarobki nie przekraczają 15 tys. zł brutto miesięcznie.
– Z tego wynikają dwa wnioski. Pierwszy jest taki, że mniej niż 15 tys. zł nie jest dla PiS wysoką pensją. Dla wielu wyborców tej partii może to być szokiem. Sam PiS – obniżając pensje posłom, senatorom, ale też i samorządowcom – przekonywał, że choć średnie wynagrodzenie w Polsce zbliża się do 5 tys. zł brutto miesięcznie (a więc o dwie trzecie mniej niż limit wyznaczony działaczom PiS na bezkarne dorabianie w spółkach), to najczęściej pensja wynosi 3,5 tys. brutto. Powiedzmy wprost: 15 tys. to spore zarobki jak na Warszawę, poza dużymi miastami zaś to już prawdziwa fortuna – stwierdza Michał Szułdrzyński.
– Po drugie, słowa Kaczyńskiego znaczą tyle: do polityki nie idzie się dla pieniędzy, ale dla naszych 'pieniądze” zaczynają się dopiero od trzykrotności średniej krajowej – zauważa. Przypomina również, że „PiS robił piekło” Elżbiecie Bieńkowskiej, gdy na nagraniach usłyszano, że według niej za 6 tys. zł „gotów jest pracować złodziej albo głupiec” czy też Małgorzacie Gersdorf, która twierdziła, że „za 10 tys. to przeżyć można na prowincji, a nie w Warszawie”. – […] widać więc, że stosuje w tej materii podwójne kryteria – pisze Szułdrzyński.
Swój artykuł podsumowuje stwierdzeniem, że „hipokryzją pachnie na kilometr.
Całość tekstu dostępna jest na stronie „Rzeczpospolitej”.
rp.pl
Przekaż wieści dalej!