Eurokraci chcą więcej Unii. Polska: to przez to doszło do Brexitu
Odpowiedzią Niemiec i Francji na Brexit ma być zwiększenie zależności państw członkowskich od Unii Europejskiej. Plany, które mają być przedstawione Grupie Wyszechradzkiej, zakładają rezygnację z państw narodowych, posiadania własnej armii, kodeksu karnego, waluty, ochrony granic czy wpływu na politykę migracyjną. Tę propozycję minister Waszczykowski określił jako „receptę na podzielenie Unii”, jednak mimo to widzi w niej pozytywy (sic!).
„Unia powinna mieć możliwość planowania i przeprowadzenia zarówno cywilnych jak i wojskowych operacji w sposób bardziej efektywny, ze wsparciem stałych cywilno–wojskowych łańcuchów dowodzenia. Unia powinna móc polegać na stale opłacanych siłach szybkiego reagowania i móc dostarczyć wspólne mechanizmy finansowania takich działań. W ramach współpracy europejskiej państwa członkowskie zamierzają ustanowić stałą strukturę kooperacji w dziedzinie obrony, wraz ze zdolnością do uruchomienia operacji obronnych w sposób elastyczny. W sytuacjach, w których jest to potrzebne, państwa UE powinny rozważyć powołanie morskich sił zbrojnych lub pozyskanie innych rodzaju zdolności z zasobów należących do UE” – piszą dyplomaci Niemiec i Francji.
W tekście jest też mowa o „europejskich korpusach obrony cywilnej” oraz „harmonizacji kodeksów karnych państw członkowskich”. Ponadto „Niemcy i Francja są przekonane, że nadszedł najwyższy czas, aby wprowadzić prawdziwie zintegrowaną politykę azylową, uchodźczą i migracyjną”.
– Niektóre propozycje są sensowne, oczywiście stworzenie wspólnej Straży Granicznej, która broniłaby Europy przed zalewem uchodźców można rozważać. Natomiast tworzenie w UE wewnętrznej Unii (…) to jest recepta na podzielenie Unii, na rozpad w zasadzie – mówi minister Waszczykowski zapytany o powołanie „pierwszej multinarodowej straży granicznej i straży wybrzeża”.
Szef MSWiA, Mariusz Błaszczak, powiedział coś bardziej sensownego. Zauważył, że np. wspomniany kryzys imigracyjny spowodowany jest przez jedno państwo. – Jesteśmy zwolennikami tego, żeby Polska byłą w UE, ale też klarownych zasad. A więc nowy traktat, wyraźne rozdzielenie kompetencji pomiędzy instytucje unijne, a instytucje narodowe. To można zrobić. Nawet w traktacie lizbońskim są takie mechanizmy, które należałoby wykorzystywać – np. mechanizm z Joanniny – odsuwania w czasie decyzji, co do których nie ma zgodności. Nie można godzić się na narzucanie woli przez innych. Na przykład w sprawie relokacji imigrantów. Jedno z państw Europy spowodowało ten kryzys, a potem zastanawiano się jak zrobić, by inne państwa poniosły koszty tego kryzysu.
CWIK/Pch24.pl
Przekaż wieści dalej!