Fala zamachów na całym świecie

Dzień dzisiejszy był wyjątkowy. Doszło bowiem do kilku ataków ze strony muzułmanów w wielu miejscach świata. W wyniku ataków zginęło łącznie 188 osób. Liczba znanych ofiar wciąż rośnie.
We Francji w okolicach Lyonu miał miejsce atak na zakłady gazowe. Terrorysta odciął głowę człowiekowi i pokrył ją napisami. Możliwe, że ofiara była przełożonym muzułmanina. Po schwytaniu, w czym pomógł jeden ze strażaków, napastnik przyznał, że jest członkiem ISIS. Agresorem był 25-letni Yassine Salhi, niegdyś znany policji ze względu na radykalizację. Kilka innych osób zostało rannych. Terrorysta wspomniał, że może być jeszcze inna osoba, która miała mu pomóc.
W Tunezji uzbrojony w ukrytą w parasolce broń otworzył ogień do turystów opalających się na plaży. Zanim go zastrzelono, zamordował 28 osób. Miało to miejsce w kurorcie Susa. Niektóre media, powołując się na zeznania świadków, mówią o dwóch, czy nawet trzech napastnikach.
W Kuwejcie samobójczy atak przeprowadził terrorysta Państwa Islamskiego. Wysadził się w meczecie podczas modlitw. W tym państwie żyje ok. 1,3 miliona szyitów. Ci zaś uznawani są przez ISIS za heretyków. Nie żyje co najmniej 13 osób, zaś kilkadziesiąt zostało rannych.
W Syrii zaś dokonano rzezi Kurdów. Bandyci z ISIS wymordowali 146 osób w niedawno zdobytym Kobane. Wśród ofiar są także kobiety i dzieci. Część z nich zabito we własnych domach. Ponadto kalifat ostrzelał osiedla mieszkalne rakietami.
CWIK/interia.pl