Feministki nie walczą o równouprawnienie w lożach masońskich. Prof. Bartyzel: Przemoc seksualna w lożach niewątpliwie wzbogaciłaby paletę zagadnienia
Prof. Jacek Bartyzel przypomniał swój wpis sprzed prawie 10 lat, w którym zwraca uwagę, że współczesne feministki nie walczą o równouprawnienie w lożach masońskich, co jest – jak zaznacza profesor – „ciekawą rzeczą”. Dodaje również, że „’przemoc seksualna w lożach’ niewątpliwie wzbogaciłaby paletę zagadnienia i dodała jej, że tak powiem, szczypty dramatyzmu”.
– Ciekawa rzecz, a chyba dotąd niezauważona, że feministki walczące z dyskryminacją kobiet gdzie tylko się da: w polityce, rodzinie, Kościele, pracy zawodowej, wojsku, nawet w futbolu i boksie, nie dostrzegają (albo udają, że nie widzą) jednego i prawdziwego bastionu „męskiego szowinizmu” akurat w jednej z najpotężniejszych dźwigni panowania w tym świecie, czyli w masonerii. Loże „tradycyjne”, regularne, rytu „dawnego i uznanego” kobiet nie dopuszczają w ogóle, te „nieregularne” zaś godzą się łaskawie co najwyżej na loże oddzielne dla „mopsic”, co przecież też jest odmianą dyskryminacyjnego 'apartheidu” – napisał prof. Jacek Bartyzel.
Jak dodał, są dwie możliwości wyjaśnienia tego stanu rzeczy.
– Albo feministki nie uważają tego za problem, lekceważąc z naiwności jego znaczenie, albo przeciwnie – doskonale wiedzą na co mogą sobie pozwolić i jaka jest dłoń, która trzyma je na smyczy a spuszcza tylko po to, aby ujadały tam, gdzie trzeba – wyjaśnił.
– Wczuwając się zatem w powody tej jednokierunkowej modestii nie proponuję feministkom samobójstwa, jakim byłoby zapewne zażądanie równego dostępu płci do lóż, tym bardziej zaś parytetu w godnościach Wielkiego Mistrza/Wielkiej Mistrzyni, Wielkiego Dozorcy/Dozorczyni czy Wielkiego Mówcy/Wielkiej Mówczyni (acz na samą myśl, że „bracia” byliby zmuszeni wsłuchiwać niekończącego się pytlowania Środy, dajmy na to, odczuwam na przemian schadenfreude i odruch zwykłego ludzkiego współczucia). Moja propozycja jest skromniejsza, ale za to zgodna z najnowszymi trendami (vide parlament szwedzki). Niechaj na początek szturmu na centralny ośrodek władzy masońskiej feministki zażądają koedukacyjnych toalet w lożach oraz tego, aby masoni w imię transseksualnej solidarności obowiązkowo siusiali na siedząco. Dla nas to też korzyść, bo czyż wpuszczenie prątków ideologicznego syfilisu do stolicy wroga to nie połowa zwycięstwa? – napisał profesor w maju 2013 roku.
– A zatem do boju: ZGENDERYZOWAĆ MASONERIĘ – oto hasło dnia! – podsumował.
W dyskusji w komentarzach prof. Jacek Bartyzel zwrócił uwagę na jeszcze jedną kwestię.
– „Przemoc seksualna w lożach” niewątpliwie wzbogaciłaby paletę zagadnienia i dodała jej, że tak powiem, szczypty dramatyzmu a la „powieść gotycka”. Kolejne uczennice prof. Janion (albo raczej już jej uczennic) miałyby tematy doktoratów – napisał.
facebook.com
Przekaż wieści dalej!