Francuski rząd chce zakazać portali pro-life
Zdaniem francuskiej socjalistycznej minister strony pro-life powinny zostać usunięte z sieci, ponieważ „okłamują kobiety” i sprzeciwiają się „nowoczesności”. Przedstawicielka rządu chce, by działalności portali mówiących prawdę o zabijaniu dzieci nienarodzonych po prostu zakazano.
– 28 września wypowiem się i wyjaśnię co zrobimy, by powstrzymać funkcjonowanie tych manipulujących portali. Poinformuję o decyzjach mających na celu zlikwidowanie tych ośrodków, które okłamują kobiety – grozi Laurence Rossignole. – Można być przeciwnym aborcji, każdy ma prawo do takiej wolności, ale okłamywanie młodych dziewczyn jest przestępstwem – dodaje socjalistka. Owe „kłamstwa”, które widzi Rossignole na stronach pro-life, to m.in. fakty dotyczące konsekwencji zdrowotnych dla kobiet oraz opisywanie dziecka jako osoby, nie „płodu”.
Przeciwko planom Rossignole stanowczo protestuje przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Lekarzy, wskazując, iż taki rodzaj cenzury to naruszenie tak bardzo cenionej we Francji wolności słowa. -We francuskim hymnie śpiewamy: „Wolności, kochana wolności”. Czy jest to jednak wolność dla wszystkich? – zauważa Jean-Pierre Dickes. – Minister chce karać za prawdę o aborcji dwoma latami więzienia i grzywną w wysokości 30 tys. euro. A przecież studenci medycyny zapoznają się z komplikacjami poaborcyjnymi. Są prawdy i fakty o których nie chce się mówić, nie chce się ich pokazywać. Na przykład w telewizji nigdy nie pokazano czym jest aborcja, ten jakoby banalny zabieg, których we Francji dokonuje się rokrocznie 220 tysięcy! – dodaje.
MGOT/pch24.pl
Przekaż wieści dalej!