Histeria powyborcza trwa
Podobnie jak wynik wyborów prezydenckich, przewaga PiS wywołała wśród zwolenników lewej strony sceny politycznej istny lament. Zarówno politycy, jak i znane osobistości prześcigają się w straszeniu tym, co według nich się teraz wydarzy oraz w narzekaniu i załamywaniu rąk nad tym, jak wybrali Polacy.
– To absolutna kompromitacja państwa, społeczeństwa i narodu – ubolewa Adam Michnik. – Zmiana, która na pewno będzie na gorsze, to wyraźny eurosceptycyzm, dosyć wyraźna germanofobia tego towarzystwa i dosyć wyraźna stawka na emocje ksenofobiczne, co widzieliśmy w kontekście uchodźców – dodał szef „Wyborczej”. W jeszcze bardziej ostre tony uderza Stefan Niesiołowski z PO. – Grozi nam taka nieprzyjemna, bo w orbanowskim stylu, dyktatura, rządy odwetu i głupoty. Telewizja będzie przypominała telewizję stanu wojennego. Będę ją oczywiście bojkotował, jak bojkotowałem i tamtą – straszy polityk Platformy. Można domniemywać, iż bojkot dotyczył również oglądania, ponieważ Niesiołowski twierdzi, iż mieliśmy do czynienia z telewizyjną „falą nienawiści” wymierzoną w jego partię. – Wszystkie programy publicystyczne były przesiąknięte atakiem na PO – dodał.
Histeria powyborcza popularna jest również wśród przedstawicieli mainstreamowych telewizji. „J. Kaczyński panem i władcą Polski” – napisał na Twitterze Tomasz Lis. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników Lis zwiastował, iż czeka nas „prawicowa rewolucja”. Przerażenie okazywał również bez skrępowania Kuba Wojewódzki, publikując w sieci zdjęcie swojej karty do głosowania, okraszonej dopiskiem „Bardzo się boję!!!”. „Przyzwoitość. To wystarczy, żeby był spokój ducha” – odpowiedział Wojewódzkiemu pod postem Paweł Kukiz. W dramatyczne tony uderza m.in. Jarosław Kuźniar, niegdyś dziennikarz TVN24 (dziś przesunięty do mniej prestiżowych programów „śniadaniowych” w TVN). „Słowo od ojca prowadzącego” – tak zatytułował swój film, zapewne w nawiązaniu do głosów o tzw. „państwie wyznaniowym”. Co ciekawe, Kuźniar potępia wybór Polaków przyznając jednocześnie, iż sam… nie głosuje. – I co żeście najlepszego zrobili? – dramatyzował Kuźniar na Facebooku, tuż potem dodając: – Należę do tej grupy wyborców, która głosuje, nie chodząc na wybory. Do momentu, aż nie będzie partii, na którą rzeczywiście warto by zagłosować.

MGOT/wpolityce.pl, se.pl, niezalezna.pl, radiozet.pl
Przekaż wieści dalej!