Islamiści z Londynu domagają się kalifatu
Około tysiąca muzułmanów, w tym kobiet w islamskich ubiorach, zebrało się pod syryjską ambasadą w Londynie. Protestujący chcą ukarania prezydenta Asada oraz USA, oraz żądają wprowadzenia kalifatu, który ich zdaniem jest jedynym systemem gwarantującym porządek.

Początkowo manifestacja miała charakter głównie antyamerykański i antysyryjski, skupiając się na odpowiedzialności CIA i Baszara al Asada za działania w Syrii. Wkrótce jednak protestujący ujawnili swoje prawdziwe zamiary. Pojawiły się liczne okrzyki „Allah Akbar” oraz wezwania do utworzenia kalifatu. Wśród zgromadzonych obecni byli przedstawiciele radykalnych organizacji muzułmańskich, jak np. CAGE, która zasłynęła między innymi pochwałami pod adresem mężczyzny, który ścinał głowy w imię ISIS, Jihadi Johna. Jeden z działaczy CAGE określił tego brutalnego mordercę jako „pięknego, dobrego człowieka”.
W imieniu CAGE przemawiał pod ambasadą szef grupy, Asim Qureshi. Pojawili się także członkowie Hizb ut-Tahrir Britain, organizacji wzywającej do wprowadzenia kalifatu. Mieli ze sobą najprawdopodobniej flagę Państwa Islamskiego. – Potrzebujemy kalifa, który posprząta ulice, zmiażdży armie – krzyczał Moazzam Begg z CAGE, nawołując do światowej dominacji islamu. Większość manifestantów to muzułmanie z Londynu i okolic, uczęszczający do miejscowych meczetów.
MGOT/dailymail.co.uk, express.co.uk
Przekaż wieści dalej!