Jaki poziom, takie komentarze
Po wypadku, do którego doszło pod koniec ubiegłego tygodnia, sieć zalała fala wyjątkowo niesmacznych „żartów” z sytuacji, która de facto śmieszna nie była: mogli zginąć bądź poważnie ucierpieć ludzie. To nie pierwszy raz, gdy okazuje się, że w obliczu walki politycznej niektórzy zapominają już nie tylko o ludzkiej empatii, lecz miejscami wręcz o kulturze osobistej.
Gdy w 1963 r. zamordowany został prezydent USA John Fitzgerald Kennedy, Amerykanie przeżyli szok. Tłumy ludzi masowo reagowały na tragiczne wydarzenia, płacząc czy w inny sposób wyrażając smutek. Nie interesowało nikogo, czy na Kennedy’ego głosował, czy też nie. Oczywistym jest, że nie można porównywać zamachu na prezydenta z wypadkiem drogowym, podejrzewam jednak, że gdyby do podobnej sytuacji doszło teraz w Polsce, twarz Kennedy’ego pojawiłaby się w setkach złośliwych memów udostępnianych masowo przez tych, którzy za JFK nie przepadali.
Można nie lubić ani PiS-u, ani premier Szydło, przykre jest jednak, gdy kolejne osoby wpisują się w nurt „śmieszkowania” z wypadku, w którym bądź co bądź ktoś (niekoniecznie premier) mógł ponieść poważne obrażenia. Przykro czyta się komentarze, gdzie kolejne osoby zarzucają premier, iż przebywa w szpitalu przez siedem dni tylko dlatego, by móc „dowalić chłopakowi z fiacika”. Żarty z karambolami podpisanymi „zjazd PiSu” są na tym samym poziomie.
Nie jest to jednak żadna nowość. Tego rodzaju reakcje można rzec stały się przykrą normą. Do historii chyba przejdzie już komentarz Bronisława Komorowskiego po incydencie w Gruzji, gdzie ostrzelano samochód ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przeciwnik polityczny Kaczyńskiego stwierdził wówczas, że „jaka wizyta, taki zamach, no bo żeby nie trafić z 30 metrów w samochód, to trzeba ślepego snajpera”. Druga strona nie jest lepsza. Gdy media poinformowały o złym stanie zdrowia Komorowskiego, natychmiast pojawiły się „życzliwe” komentarze w rodzaju „Zdychaj cw***” czy „W końcu k*** dopadło”. Jak widać, zwolennicy partii rządzącej także nie cierpią na nadmiar empatii. Co jeszcze bardziej zakrawa na ironię, fotografię tych komentarzy udostępnił w sieci dziennikarz TVN24 Jarosław Kuźniar, jako swoiste wytłumaczenie dla własnych kpin z wypadku premier Szydło.
Nie licytuję, ale otwieram oczy @mblaszczak @MSWiA_GOV_PL @ZielinskiJaro i całemu prawactwu zapatrzonemu w swoje pępki. 'Niezależna' i fani pic.twitter.com/LqOwn4ZSHW
— Jarosław Kuźniar (@JaroslawKuzniar) February 12, 2017
Nie dziwi wcale, że klasa polityczna będąca od ponad dekady u władzy rzuca między sobą niskich lotów komentarze. Wszak jacy wyborcy, tacy politycy.
Przekaż wieści dalej!