Komu przeszkadzają Syryjczycy w Polsce?

Zapowiedź premier Ewy Kopacz sprzed kilku dni o zaproszeniu do Polski 60 rodzin syryjskich chrześcijan została odebrana jako piękny gest solidarności. Opinia publiczna bardzo przychylnie odniosła się do tej szlachetnej decyzji, dzięki której Syryjczycy mogliby zmienić swoje dotychczasowe życie.
Ocena ta nie pokrywa się jednak z poglądami niektórych osób reprezentujących medialny mainstream. Odrębne zdanie w tej sprawie przedstawił Jacek Żakowski w porannej rozmowie na antenie Radia TOK FM z ministrem sprawiedliwości Borysem Budką. – Czy konstytucja pozwala różnicować działania humanitarne w zależności od wyznania osób, których one dotyczą? – zastanawiał się Żakowski. Minister Budka rozwiał wątpliwości, wskazując na „uwarunkowania geopolityczne”.
– To dla mnie zapowiedź pogłębiania się państwa religijnego, jeśli można uchodźców segregować ze względu na wyznanie. Niedługo będzie można segregować pacjentów w szpitalach: chrześcijan operujemy teraz, a niechrześcijan dopiero w przyszłym roku. Byłem zszokowany. Gdyby jeszcze to był rząd ZChN, powiedziałbym, że można było się tego spodziewać. Rząd przestraszył się, co się stanie, jeśli przyjadą do polski muzułmanie. Uległ rasistowskiej presji – zdenerwował się dziennikarz.
– To dobra decyzja i nie ma nic wspólnego z państwem wyznaniowym. Nie używałbym słowa „segregacja” – bronił decyzji premier Kopacz minister Budka. Zaznaczył, że Polska wcześniej wielokrotnie angażowała się z pobudek humanitarnych w pomoc niesioną ofiarom konfliktów zbrojnych. Leczono i otaczano najlepszą opieką medyczną obywateli Iraku, czy Afganistanu, bez względu na to, jaką wyznawali religię. – Sprowadzano specjalnie osoby ranne lub ciężko chore, żeby im pomóc i często byli to muzułmanie –przypomniał.
Całej sprawy może nawet nie warto byłoby komentować gdyby nie fakt, że „wrażliwy społecznie” i bardzo wyraziście lewicowy mainstream wielokrotnie ustami takich osób, jak Żakowski pouczał Polaków, kiedy są „postępowi”, a kiedy przestają być Europejczykami. To tylko kolejny przykład trudnej do leczenia „lewicowej” traumy – gdy pomagamy muzułmanom, jesteśmy wspaniali. Zaś gdy wyciągamy rękę do prześladowanych, torturowanych i palonych żywcem wyznawców Chrystusa, stajemy się społeczeństwem segregującym ludzi.
Mug/tokfm.pl
Przekaż wieści dalej!