Maski nie służą ochronie, a „przypominaniu”, że jest „pandemia”? Szczere wyznanie szefa Sanepidu (WIDEO)
Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas w Radiu ZET przyznał, że maski tylko „w jakiejś mierze, nie w pełni zatrzymują patogeny”. Natomiast głównym celem jej noszenia jest „świadczenie o tym, że jest pandemia”.
Pinkas przekonuje, że „maseczka musi być” i „nie wyobraża sobie” by „w dwóch swoich kieszeniach nie miał maseczki”. W trakcie programu wyciągnął i założył własną, zwykłą bawełnianą maseczkę, na co uwagę zwróciła prowadząca rozmowę Beata Lubecka.
– To jest taka maseczka, która powoduje to, że myślę, że muszę zachować dystans, nie dotykać twarzy. Ta maseczka ma oczywiście także w jakiejś mierze, no nie w pełni oczywiście, zatrzymuje patogeny. Ale ta maseczka świadczy o tym, że jest pandemia – przyznał Pinkas.
– Im więcej ludzi nosi maseczkę, tym się bardziej racjonalnie zachowują i pamiętają o tym, że jesteśmy w bardzo trudnym czasie – przekonywał.
Twierdził także, że „naszym obywatelskim obowiązkiem jest nosić maseczkę wszędzie tam, gdzie jest to zalecane”. Niestety, wbrew słowom szefa Sanepidu, w Polsce rząd nie wprowadził zaleceń, a jedynie bardzo wątpliwe, coraz powszechniej podważane przez lekarzy nakazy.
Tak więc szef Sanepidu przyznał, że maseczka ma nie chronić przed jakimkolwiek zakażeniem, jak zresztą podkreślają producenci masek i jak podpowiada zdrowy rozsądek, a jedynie przypominać, że rząd ogłosił pandemię.
Glowny Inspektor Sanitarny w @Gosc_RadiaZET wyciagajac bawelniana maseczke z kieszeni tlumaczy ze noszenie jej moze i nie w pelni zatrzymuje patogeny ale trzeba ja nosic zeby nie zapominac ze jest pandemia #koronawirus ?
— Marcin ?? (@marcin_1897_) September 5, 2020
Smiech na sali- inaczej nie mozna tego skomentowac#zajob pic.twitter.com/9edpMnq0zC
Przekaż wieści dalej!