Media: Misiewicz prowadził pod wpływem alkoholu
Były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz został zatrzymany w Austrii. Prowadził auto mając 1,5 promila. Policja odebrała mu prawo jazdy na cztery miesiące.

O sprawie poinformowało TVN24. Misiewicz został zatrzymany, gdy kierowany przez niego Volkswagen Passat przejechał linię ciągłą. Policja wówczas zwróciła uwagę na pojazd, dogoniła go i zatrzymała.
W raporcie, który przywołuje TVN24 zapisano, iż kierowca „miał podkrążone oczy i bełkotliwą mowę”. Alkomat wykazał zaś 1,5 promila alkoholu w organizmie.
– Tak, wiem, że dzisiaj trochę za dużo wypiłem. Ale nie przypuszczałem, że tyle za dużo. To nie jest mój dzień – miał powiedzieć były rzecznik MON.
Następnie miał wyliczyć, iż wypił trzy razy wódkę z colą, cztery duże piwa oraz kilka kieliszków wina.
W Austrii można prowadzić auto pod wpływem alkoholu. Kary zaczynają się dopiero od 0,5 promila. W takim przypadku kara wynosi co najmniej 300 euro. Jeśli badanie wykaże więcej, niż 0,8 promila, policjanci mogą odebrać prawo jazdy.
TVN24 podało, że policjanci skorzystali z tego prawa i odebrali byłemu podopiecznemu Macierewicza dokumenty na cztery miesiące. Misiewicz będzie musiał przejść dodatkowe szkolenie, aby ponownie móc prowadzić legalnie pojazd.
Misiewicz został zawieszony w prawach członka PiS w kwietniu 2017 roku. Wniosek złożył Jarosław Kaczyński. Potem były podopieczny Macierewicza wystąpił z partii. Obecnie nie działa w polityce i firmuje swoim nazwiskiem markę wódki.
TVN24 podało, iż były polityk na co dzień mieszka w Wiedniu.
Przekaż wieści dalej!