Misjonarka zamordowana w Boliwii
Świecka wolontariuszka prowadząca w Boliwii działalność misyjną zginęła tragicznie, zabita nożem przez bandytów. Boliwijska policja zatrzymała już dwóch podejrzanych o zamordowanie Polki.
25-letnia Helena Kmieć wraz z koleżanką, Anitą Szuwald, zdecydowały się zostać misjonarkami świeckim i wyjechać do Ameryki Południowej. Na początku stycznia udały się do miejscowości Cochabamba w środkowej Boliwii. Skierowano je do domu Sióstr Służebniczek Dębickich, gdzie miały pomagać w prowadzeniu szkoły oraz w przygotowaniach do otwarcia przedszkola. Niespodziewanie zostały napadnięte, a zdarzenie zakończyło się tragedią – śmiercią Heleny Kmieć.
– Wczoraj około godziny 2:00 zostały zaatakowane. Jedna z nich usłyszała dziwne hałasy w pokoju koleżanki. Kiedy wyszła na korytarz zobaczyła napastnika, który przestraszył się uciekł, ale niestety wchodząc do pokoju zobaczyła, że jej koleżanka leży w krwi – relacjonuje ks. Marcin Iżycki z Wydziału Misyjnego Kurii Warszawsko-Praskiej. – Zadano jej kilkanaście ciosów nożem. Reanimacja niestety w niczym nie pomogła – opowiada kapłan. Druga z misjonarek, Anita, wraca wkrótce do Polski.
Pochodząca z niewielkiego Libiąża Helena Kmieć była absolwentką Politechniki Śląskiej. Bardzo angażowała się w działalność Wolontariatu Misyjnego Salvator. – Zarażała wszystkich swoim uśmiechem. Udzielała rad swoim młodszym koleżankom i kolegom, którzy wstępowali do wolontariatu. Tłumaczyła co to za zadanie i czym jest wolontariat oraz posługa wobec innego człowieka. Bardzo chętnie pomagała ludziom, którzy byli w potrzebie – wspomina ks. Marek Gadomski.
MGOT/stacja7.pl, dziennikzachodni.pl, pch24.pl
Przekaż wieści dalej!