„My chcemy Boga” – hasło tegorocznego Marszu Niepodległości
11 listopada jak co roku odbędzie się Marsz Niepodległości. Tym razem pod hasłem nawiązującym do chrześcijaństwa. Organizatorzy wyjaśniają, że ma być to znak wiary i przypomnienie o wartościach, o których zsekularyzowana Europa zapomina.
Robert Winnicki z Ruchu Narodowego tłumaczy, że „hasło to odnosi się do rdzenia duchowego naszej wspólnoty narodowej i w tym sensie jest ono oczywiste”. – Zwracam uwagę, że np. w Stanach Zjednoczonych, w których przecież duża część społeczeństwa nie wyznaje żadnej religii, odwołania do Boga, czy do wartości religijnych są na porządku dziennym, nawet wśród prezydentów uznawanych za lewicowych, czy nie kojarzonych z wartościami chrześcijańskimi – tłumaczy Winnicki.
Hasło ma być odpowiedzią na kryzys duchowy, który od dłuższego czasu obejmuje Europę. Nie znaczy to jednak, że osoby nie wyznające żadnej religii są wykluczone z Marszu i generalnie z patriotycznego działania. Organizacje lewicowe jak zwykle zapowiadają blokadę na trasie marszu. – Doświadczamy tego od siedmiu lat i uważam, że jesteśmy w stanie sobie z tymi zagrożeniami poradzić. Trzeba jednak powiedzieć, że biedni są ci ludzie, którzy w święto narodowe, w święto suwerenności nie mają nic do powiedzenia Polakom poza blokowaniem Marszu za tą suwerennością, niepodległością się opowiadającego – stwierdza Winnicki.
polskatimes.pl
Przekaż wieści dalej!