Niemcy zarzucają Merkel zdradę stanu
Do Prokuratury Generalnej w Berlinie wpłynęło aż 400 zawiadomień o możliwości popełnienia zdrady stanu, której miała dopuścić się… Angela Merkel. Chodzi o działania (czy raczej brak działań) niemieckiej kanclerz w związku z falą imigracji. „Koniec ery Angeli Merkel jest w zasięgu wzroku” – wieszczy „Financial Times”.
Niemcy mają pretensje do szefowej rządu o brak skutecznej odpowiedzi na kryzys imigracyjny. Zarzuty dotyczą rozlicznych zaniedbań, których miała dopuścić się Merkel oraz jej deklaracji, które zdaniem Niemców były po prostu kłamstwami. Kanclerz twierdziła bowiem wyraźnie, iż przyjmie 800 tys. przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Tymczasem obecnie granicę niemiecką przekroczyło już ponad 1,5 miliona osób, lecz Angela Merkel nadal nie potrafi (bądź też nie chce) zatrzymać niekończącej się fali imigrantów.
Szefowa rządu traci poparcie również wśród swoich dotychczasowych politycznych partnerów. W niedzielę odbył się szczyt CDU i CSU, podczas którego nie podjęto żadnych konstruktywnych decyzji, mimo groźby rozpadu koalicji. Pojawiły się głosy, iż w razie kontynuowania dotychczasowej polityki przez Angelę Merkel, z rządu odejdą ministrowie reprezentujący partię CSU. – Jesteśmy gotowi na wszystko – skomentował sytuację szef CSU Horst Seehofer.
O kryzysie wśród niemieckich koalicjantów można przeczytać TUTAJ.
MGOT/tvp.info, kresy.pl, pch24.pl
Przekaż wieści dalej!