Nowa Zelandia: szkoła zachęca do zabijania nienarodzonych dzieci
Mieszkanka Stratford (Nowa Zelandia) protestuje przeciwko prawu, które pozwala szkole i organizacjom neofeministycznym na zabijanie nienarodzonych dzieci nastoletnich uczennic w tajemnicy przed ich rodzinami.
Hillary Kieft, matka szóstki dzieci, doświadczyła na własnej skórze, jak dramatyczne skutki niesie za sobą obecne prawo ustanowione pod presją ruchów neofeministycznych. Kilka lat temu jej 15-letnia wówczas córka wpadła w depresję. Dopiero po tym, gdy dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo, pani Kieft dowiedziała się o straszliwych wydarzeniach, które doprowadziły do tragedii. Nastolatka zaszła bowiem w ciążę i zgłosiła się o pomoc do szkolnego pedagoga oraz pielęgniarki. Ci doradzili dziewczynie, aby pozbyła się „problemu” i zabiła swoje dziecko. Pomogli jej nawet zorganizować wizytę w specjalnej placówce, gdzie przeprowadzane są zabójstwa nienarodzonych dzieci. Co więcej, cała sytuacja została starannie ukryta przed rodzicami nastolatki.
Nowa Zelandia jest państwem, gdzie od 2004 r. dziewczynki w każdym wieku mogą zabić swoje nienarodzone dziecko, a szkoła czy inna placówka, która to organizuje, zobowiązana jest do zachowania tajemnicy przed rodzicami uczennicy. Kieft chce, aby prawo to zostało zmienione a rodzice byli informowani o tym, że ich córka jest w ciąży. Wraz z innymi zwolennikami ochrony życia przygotowała petycję, którą złożyła na ręce jednego z posłów nowozelandzkiego parlamentu. Kobietę wspiera organizacja Voice for Life walcząca o ochronę życia nienarodzonych.
Mgot/lifesitenews.com chooselife.org.nz
Przekaż wieści dalej!