Odwrót spod Debalcewa kłamstwem Ukrainy
Relacja ukraińskiego żołnierza dotycząca wydarzeń pod Debalcewem obala oficjalną ukraińską wersję o „zorganizowanym odwrocie”. Sam śmiał się, gdy po przedarciu się z kotła, przeczytał w Internecie oficjalny komunikat dotyczący rzekomego „zorganizowanego odwrotu”.
Portal kresy.pl przytoczył relację jednego z żołnierzy specnazu Gwardii Narodowej „Wera”, który został wysłany do Debalcewa i brał udział w ulicznych walkach oraz w wydostaniu się z kotła. Wynika z niego, że on oraz około 20 żołnierzy dostał rozkaz pojechania do Debalcewa, by wesprzeć armię. Gdy dotarli na miejsce, zorientowali się, że są okrążeni. Wjazd poprzedził ostrzał separatystów. Ukraińcy nie zostali także poinformowani o niczym przez zwiad.
Nie wiedzieli nawet, po co dokładnie przybyli do miasta. Walczyli kiepskim sprzętem, choć wyszkoleniem górowali nad szturmującymi miast separatystami. Gdy wieczorem 17 lutego siły wschodu zaprzestały szturmu, w nocy Ukraińcy podjęli próbę przebicia się przez okrążenie. Relacja wskazuje na zupełny brak zorganizowania tej akcji.
W relacji mowa też o Rosjanach, którzy otworzyli ogień, co jest potwierdzeniem informacji o bezpośrednim udziale Federacji Rosyjskiej w akcji zajmowania miasta.
CWIK/kresy.pl