Piotrowska myli status ze statutem

Podczas prezentacji raportu dotyczącego inspekcji granic, minister Teresa Piotrowska popełniła sporo rażących błędów w swojej wypowiedzi. W Internecie pojawiło się wiele złośliwych komentarzy na ten temat.
– Nie zauważamy istotnych zmian w zagrożeniach migracyjnych. W związku z powyższym nie zachodzi konieczność dodatkowego wzmocnienia w oddziałach ochraniających zewnętrzną granicę UE – przedstawiła minister w swoim raporcie. – Sytuacja na granicach jest stabilna, ruch graniczny utrzymuje się na podobnym poziomie w porównaniu do analogicznego roku ubiegłego, jest wzrost zaledwie o 4 proc. – dodała Piotrowska.
Uwagę słuchaczy oraz komentatorów przykuło, iż mówiąc o imigrantach minister używała nieznanego nikomu pojęcia „statut uchodźcy”. W sieci pojawiła się fala krytyki skierowanej w stronę Minister Spraw Wewnętrznych, która myli status ze statutem. Internauci zastanawiali się, czym jest również „analogiczny rok ubiegły”. W obronie pani minister stanęła Rzecznik Resortu, Małgorzata Woźniak i tłumaczyła, że „statut uchodźcy” to zwykłe przejęzyczenie.
Abstrahując jednak od pomyłek słownych, krytycy zauważyli zupełnie inną, ważniejszą kwestię związaną z raportem pani minister. To nie zewnętrzna granica UE stanowi problem. Zagrożenie istnieje bowiem na południu, a imigranci mogą przedostać się do Polski np. przez Słowację.
Szmar/wpolityce.pl, niezalezna.pl