„Nie planuję kariery aktorskiej”. Międlar wyjaśnia

Jacek Międlar opublikował na swojej stronie wyjaśnienie odnośnie pojawienia się jego osoby w serialu paradokumentalnym. Zapewnia w nim, że nie planuje kariery aktorskiej, zaś jego obecność była „pomocą”.
– Wczoraj w telewizji pojawił się odcinek Policjantek i Policjantów, w którym brałem udział. Dementuję wszelkiej maści informacje jakobym był zapisany w którejkolwiek agencji aktorskiej. Podkreślam również, że nie planowałem i nie planuję robić żadnej „kariery” aktorskiej – pisze Jacek Międlar.
– 6 grudnia, z samego rana otrzymałem telefon od znajomej, która zajmowała się zatrudnianiem aktorów do seriali. Z samego rana obsada „Policjantek i policjantów” wysypała się i pilnie potrzebowali mężczyzny, który odegrałby tę krótką rolę. Gdyby nie znaleźli zastępcy otrzymaliby wysokie kary finansowe. Czy mogłem pozostawić znajomych w potrzebie bez pomocy? Myślę, że każdy zachowałby się podobnie. Nie zagrałem w serialu,dlatego że szukam szczęścia w aktorstwie. Prawdę mówiąc nigdy nie grałem nawet w Jasełkach szkolnych – pisze suspendowany kapłan.
Internauci mimo to ostro oceniają postawę Międlara. – Jak dla mnie to ksiądz się ośmieszył, a to tłumaczenie tylko księdza pogrąża. Może to Żydzi ukartowali? Nie ma to jak zrobić z siebie pośmiewisko i jeszcze gorzej sie tłumaczyć. Człowieku, Ty masz święcenia, a wyszedłeś ze słownictwem jak menel spod budki z piwem – pisze użytkownik Mateusz Lib w komentarzu pod wyjaśnieniem Jacka Międlara. – Szkoda, spadłeś kilka pięter w dół w moich oczach. Nie grywa się w tak debilnych produkcjach. Tego typu seriale są kręcone dla idiotów – zauważa użytkownik DziurawySwetru
Jacek Międlar, suspendowany kapłan Kościoła pojawił się w odcinku serialu paradokumentalnego „Policjantki i policjanci”. Wcielając się w rolę potrąconego rowerzysty używał wulgaryzmów i niskiego polotu słownictwa. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
CWIK/jacekmiedlar.pl
Przekaż wieści dalej!