Polacy w obronie brytyjskiego nieba

75 lat temu, 10 lipca 1940 roku rozpoczęła się tak zwana bitwa o Anglię. Hitlerowska Luftwaffe rzuciła swe siły przeciw Wielkiej Brytanii żeby ją izolować, przerwać linie komunikacyjne i opanować desantem (operacja „Lew Morski”).
Bitwa toczyła się w kilku fazach, o różnym natężeniu i zakresie działań. Momentem zwrotnym był nalot 500 samolotów niemieckich na lotniska i stacje radiolokacyjne 15 września 1940. Atak został odparty za cenę wielkich strat.
Niemcy mieli przewagę jakościową i ilościową. Luftwaffe posiadała 990 myśliwców (Bf-109) i 1640 bombowców (He-111). Dywizjony RAF mogły im przeciwstawić 960 myśliwców (nieliczne Spitfire i Hurricane) i 400 bombowców. Uzupełnieniem obrony była sieć stacji radiolokacyjnych i balony zaporowe.
U boku RAF walczyły 4 polskie dywizjony: 2 myśliwskie (302 i 303) i 2 bombowe (300 i 301) oraz 81 polskich lotników latających w dywizjonach brytyjskich. Łącznie w bitwie wzięło udział 144 Polaków. Ze strąconymi i uszkodzonymi co najmniej 208 samolotami wroga (ok. 12 proc. strat Luftwaffe), byli wśród najskuteczniejszych.
Straty Luftwaffe przekroczyły 52 proc. stanu (2383 maszyn strąconych i uszkodzonych). Poległo lub znalazło się w niewoli 2500 lotników niemieckich, zaś ponad 1 tys. zostało rannych. Brytyjczycy stracili 915 maszyn, 450 było uszkodzonych. Zginęło 544 pilotów, 500 zostało rannych. Bitwa zakończyła się 31 października 1940 klęską i kompromitacją Luftwaffe. Bitwa o Anglię była pierwszą porażką III Rzeszy od początku II wojny światowej.
Do historii przeszły słowa premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla, który podsumował udział Polaków w Bitwie o Anglię tymi słowami: „nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym”.
Mug/polskieradio.pl
Przekaż wieści dalej!