29 marca 2024
Wiadomości

Ratowniczka medyczna opisuje, jak ludzi traktują pracownicy „służby” „zdrowia” i jak „cudownie” zmieniają podejście, gdy dowiadują się, że mają do czynienia z medykiem

Ratowniczka medyczna opisała historię przyjęcia jej na SOR w pewnym szpitalu. Jak podkreśliła, nie chciała korzystać z „przywilejów” dlatego nie ujawniła na początku, w jakim zawodzie pracuje. Ze względu jednak na to, jak była podle traktowana w końcu „złamała się” i powiedziała, kim jest. Wówczas podejście personelu drastycznie się zmieniło.

Historię czytamy na instagramowym profilu „Ane Piżl”, na którym znajdują się m.in. treści LGBT i promujące preparat na koronawirusa. Jeden z ostatnich postów jednak jest bardzo godny uwagi, ponieważ pokazuje wyraźnie, że problemem w państwowej „służbie” „zdrowia” jest przede wszystkim podejście niemałej części jej pracowników do pacjentów.

Jak czytamy, o 2 w nocy autorka trafiła na SOR z podejrzeniem zawału. – Obudził mnie silny ból za mostkiem, z promieniowaniem do żuchwy, drętwieniem rąk i nudnościami. Zabrała mnie karetka. Nie chciałam mówić, że jestem ratownikiem, nie chciałam korzystać z przywileju i znajomości. Karetką wjechałam na SOR – napisano w poście.

– Czekam. Oddział kompletnie pusty, spokojna noc, nic się nie dzieje. Z zabiegowego dochodzi smalltalk pielęgniarek, kilka medyków leniwie przechodzi korytarzem, ktoś z personelu wychodzi na papierosa na podjazd dla karetek. Boli mnie. Boję się. Po jakimś czasie przychodzi ratownik zmierzyć mi ciśnienie. Nie przedstawia się, nie informuje co robi, nie wygłasza żadnej, nawet czysto grzecznościowej formułki. Jestem meblem. Gdy sugeruję, żeby zrobić troponiny, jest ironiczny i pokrzykuje na mnie „pani jest lekarzem”? Nic nie mówię. Siedzę dalej – relacjonuje autorka.

Zaznacza, że ból był inny niż wcześniej i zbierało ją na wymioty oraz płacz „trochę ze strachu, trochę ze wstydu, że należę do tej samej ochrony zdrowia”.

– Gdzie nikt nie ma na tyle empatii, żeby w spokojną noc, na kompletnie pustym sorze, po prostu kucnąć obok pacjentki, popatrzeć jej w oczy i powiedzieć „nazywam się Kowalski, jestem ratownikiem, widzę że pani bardzo się źle czuje. Za chwilę podejdzie moja koleżanka i zrobi pani EKG. Zrobimy wszystko, żeby pani pomóc.” Nic takiego się nie zdarza – czytamy. Następnie ratowniczka „złamała się” i powiedziała, że jest medykiem.

– Troponiny, EKG i rozmowa jak się czuję, dzieją się w kolejnych dwóch minutach, wszystko toczy się jak w filmie. Zajmują się mną profesjonalnie dwie osoby, są miłe, skuteczne, przepraszają za niedogodności. Troponiny wyszły ujemne, więc wzięłam kurtkę i wyszłam. Rozpłakałam się wracając do domu. Jeśli jesteś „nasz” – dostaniesz szybką pomoc, życzliwość i zaangażowanie. Jeśli jesteś obcy, nie zasługujesz na „dzień dobry”. Siedź na ławce i się bój – podsumowała.

Jak widać, problemem państwowej usługi medycznej, zwanej „służbą” „zdrowia” są przede wszystkim jej pracownicy, którzy – choć mogą – często nie udzielają należytej pomocy, a ludzi, którym mają rzekomo pomagać, traktują – jak delikatnie ujęła to autorka posta – jak mebel.

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Przekaż wieści dalej!

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Więcej artykułów autora - Strona autora

Śledź mnie na:
FacebookYouTube

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Jeden komentarz do “Ratowniczka medyczna opisuje, jak ludzi traktują pracownicy „służby” „zdrowia” i jak „cudownie” zmieniają podejście, gdy dowiadują się, że mają do czynienia z medykiem

  • Rację miał pan red. Sommer, gdy stwierdził, że państwowa „służba zdrowia” to gorsza patologia niż środowisko prawnicze.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Kontrrewolucja.net