Rusza proces ws. NOP-u po szprycy. Niemiec chce 30 tys. euro zadośćuczynienia
37-letni mężczyzna pozwał koncern AstraZeneca za szkody zdrowotne spowodowane szprycą. Krótko za przyjęciu preparatu wykryto u niego zakrzepicę zatok żylnych mózgu.

Proces odbędzie się w Sądzie Okręgowym w Kolonii. Powodem jest 37-letni Sebastian Schoenert. Niemiec przyjął szprycę w maju ubiegłego roku. Następnie rozwinęła się u niego zakrzepica zatok żylnych mózgu.
Schoenert stwierdza, że przeżył tylko dlatego, że lekarze szybko go zdiagnozowali. Gdyby stało się inaczej, dziś by nie żył.
Lekarze wskazali, że to szpryca wpłynęła na znaczne pogorszenie się stanu zdrowia mężczyzny. W czerwcu ubiegłego roku Szpital Uniwersytecki w Tybindze nazwał ten właśnie efekt uboczny „nowo zdefiniowanym zespołem, który prowadzi do powstawania skrzepów w rzadkich miejscach […] i prowadzi do zmniejszenia liczby płytek krwi”. Natomiast Instytut Paula Ehrlicha opisuje chorobę jako „poważny, w kilku przypadkach śmiertelny efekt uboczny” dwóch szpryc wektorowych koncernów AstraZeneca oraz Johnson&Johnson.
Sebastian Schoenert po przyjęciu szprycy miał wyjechać na wakacje na Rodos. Zamiast tego trafił na oddział intensywnej terapii w Szpitalu Uniwersyteckim Kolonii. Po opuszczeniu kliniki nie mógł przez kilka tygodni wrócić do pracy. Kolejne miesiące musiał badać i przyjmować leki rozrzedzające krew.
Szpital w Kolonii i Uniwersytet w Greifswaldzie zaświadczyły, że jego przypadek spowodowany jest przyjęciem szprycy. Prawnik mężczyzny Joachim Caesar-Preller ocenił, że raporty medyczne są jednoznaczne, zaś odszkodowanie jest jedynie kwestią formalną. Mimo tego koncern AstraZeneca odrzucił propozycję ugody.
W oświadczeniu wysłanym do redakcji MDR koncern ocenił, że „stosunek korzyści do ryzyka był pozytywny”, zaś o „bardzo niskim ryzyku wystąpienia zakrzepicy żył zatokowych informowano w ulotce o produkcie i fakt ten znany już był w trakcie kampanii szczepień”.
nczas.com