Sakramenty bez nawrócenia to pusty gest
Przewodniczący Prefektury Spraw Gospodarczych Stolicy Apostolskiej Velasio de Paolis, stanowczo odniósł się do głosów na temat Eucharystii dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. Emerytowany kardynał jasno zaznaczył, że jeżeli istnieje potrzeba zmian, to nie mogą one zostać przeprowadzone pochopnie. Przestrzegł także przed skutkami takich decyzji dla przyszłych pokoleń. – Jeśli nie rozumiemy przyczyn choroby i chcemy zmienić lekarstwo, ryzykujemy, że doprowadzimy do zgonu pacjenta – powiedział purpurat.
Oświadczenie zostało wygłoszone podczas konferencji „Małżeństwo i rodzina – między dogmatem i praktyką Kościoła”. Kardynał zauważył, że społeczeństwo przeżywa trudności, „bo w kryzysie są wartości moralne, wartości religijne” i „wszyscy ulegamy sekularyzacji”. Zauważył także, że w sytuacji braku odniesienia do trwałych wartości etycznych oraz dewaluacji pojęć moralnych trudno jest przekonać kogoś, że zabijanie jest złem. – Czy wiecie, że praktykuje się aborcję z miłosierdzia? Eutanazję z dobroci? – dodał kardynał, zwracając uwagę na brak zrozumienia tych pojęć.
– Eucharystia nie jest rzeczą, lecz osobą – przypomniał kardynał, odwołując się do słów św. Pawła. Podkreślił potrzebę przyjmowania Komunii Św. z czystym sercem, co z kolei wymaga sakramentu pokuty i pojednania. Do tego potrzebna jest wola wyjścia z grzechu, odrzucenia go. Stąd, a nie ze złego nastawienia, wynika nauczanie Kościoła o niemożności przyjmowania Eucharystii przez osoby rozwiedzione i jednocześnie będące w związkach z innymi osobami – czyli żyjące w grzechu ciężkim. De Paolis odniósł się również do pomysłu „drogi pokutnej”, która umożliwiałaby, by takie osoby przyjmowały sakramenty święte. Stwierdził, że idea „drogi” jest pełna niejasności, a pokuta nie powinna by „karą nałożoną na nieposłusznego ucznia”, ale początkiem zmiany życia. Na koniec 80-letni kardynał dodał, że podstawą nauczania Kościoła jest doktryna. – Nie możemy wyobrażać sobie duszpasterstwa, które stoi w sprzeczności z doktryną. Byłaby to nie tylko aberracja, ale także kpina i bulwersująca nielogiczność – zakończył hierarcha.
Podo/gosc.pl
Przekaż wieści dalej!