Bruksela: 34 zabitych, 200 rannych

Po ósmej rano w Brukseli, na lotnisku Zaventem doszło do dwóch wybuchów. Belgijskie media podają, że przed eksplozjami było słychać strzały i arabskie okrzyki. Trzeci wybuch nastąpił w wagonie metra w okolicy stacji Maalenbek. Do zamachów przyznało się już Państwo Islamskie.
– Byłem na przerwie: usłyszałem i poczułem wielki wybuch – mamy tutaj widok na halę odlotów i zobaczyłem pióropusz dymu. Okna są kompletnie zniszczone. Ludzie wyszli na zewnątrz w szoku – powiedział w jednej z telewizji Niels Caignau, pracownik Swissport. Lotnisko zostało zamknięte, a wszystkie samoloty zmierzające w jego stronę zawrócone. Belgijskie media podają, że do wybuchów doszło na stacji podziemnej kolejki, natomiast brytyjskie źródła mówią o eksplozji w hali odlotów blisko miejsca odprawy lotów American Airlines.
Niedługo po doniesieniach o ataku na lotnisku media obiegła wiadomość o kolejnym zamachu – tym razem w wagonie metra, który znajdował się tuż przy stacji Maelbeek. Niedaleko tego miejsca znajdują się Komisja Europejska, Rada UE i Parlament Europejski. Obecnie informacje mówią o 34 zabitych i ok 200 rannych. Jak podaje MSZ, wśród osób rannych znajduje się trzech Polaków. Belgijski prokurator federalny potwierdza, że zamachu na lotnisku dokonał zamachowiec-samobójca.
W hotelu obok stacji Maelbeek urządzono prowizoryczny szpital. Poszkodowanym pomaga się także na bieżąco na brukselskich ulicach. Służby zaapelowały dziś do mieszkańców Brukseli, by nie opuszczali swoich domów. W mieście zamknięto cały transport publiczny. Na granicy z Holandią oraz na lotniskach zostały wprowadzone kontrole. Szef francuskiego MSW zapewnił, że wzmocniono siły bezpieczeństwa na granicach i w środkach transportu o dodatkowych 1,6 tys. policjantów. Zamknięto również belgijską granicę z Francją.
Maj/pch24.pl, wpolityce.pl, tvn24
Przekaż wieści dalej!