Tusk na przesłuchaniu
Donald Tusk przyjechał do Warszawy na przesłuchanie przez prokuraturę. Trwać może ono nawet do godziny 18. Na przyjazd byłego premiera zebrali się zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy jego ugrupowania.
Po godzinie 10 na dworcu Warszawa Centralna znajdował się tłum ludzi. Z jednej strony przeciwnicy Donalda Tuska krzyczeli „zdrajca”, z drugiej zaś powiewały unijne flagi oraz transparenty z hasłami „przystanek Europa”. Przed godziną 10.40 przybył pociąg z byłym premierem. – Jestem bardzo krytyczny wobec tego, co dzieje się w naszej ojczyźnie, ale wszystko jest w rękach ludzi. Jeden człowiek nie może nic zmienić – powiedział w drodze na przesłuchanie Donald Tusk.
Robert Winnicki z Ruchu Narodowego stwierdza, że duże poparcie społeczne dla byłego premiera to efekt „nieudolnego nakręcenia tematu” przez rządzących socjalistów. – Gdyby PiS tak nieudolnie nie nakręcił tematu wokół szefa RE, dziś wizyta Tuska byłaby raczej wstydliwym (dla niego) epizodem niż wydarzeniem dnia. Pompowanie przeciwnika na własne życzenie – pisze Robert Winnicki na Facebooku. – A postawić Tuska przed Trybunał Stanu by poniósł odpowiedzialność polityczną można było i należało już w 2015 r – dodaje lider Ruchu Narodowego.
Były premier będzie zeznawał w prokuraturze jako świadek ws. śledztwa, które prowadzi wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Postępowanie dotyczy „przekroczenia uprawnień przez członków kierownictwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów”. Jego pełnomocnikiem w sprawie jest mecenas Roman Giertych, który wcześniej zjawił się w prokuraturze.
Według najnowszych informacji, przesłuchanie ma potrwać „kilka godzin”, nawet do godziny 18. Po nim zapowiedziana jest konferencja prasowa. Donald Tusk także zapowiedział briefing.
Jas/onet.pl
Przekaż wieści dalej!