Uchwalono regulacje dotyczące in-vitro
Ustawa regulująca kwestie zapłodnienia pozaustrojowego to ukłon w stronę lewicowego elektoratu. Zezwala ona m.in. na tworzenie nadliczbowych zarodków oraz ich przekazywanie innym osobom.
Dokument, nazwany przez premier Kopacz „ustawą o leczeniu niepłodności”, nie pozostawia złudzeń co do intencji rządu w kwestii obrony życia. Teoretycznie mówi się o ograniczeniu tworzenia zarodków nadliczbowych, w praktyce wygląda to nieco inaczej. W większości przypadków prawo pozwoli na powołanie do życia aż sześciu zarodków. Dopuszczone będzie jednak tworzenie nawet większej ich liczby, m.in. w sytuacji, gdy kobieta przekroczy wiek 35 lat.
Zakazane ma być jedynie uśmiercanie zarodków zdolnych do „prawidłowego rozwoju”. Kontrowersje budzą również kwestie diagnostyki preimplantacyjnej. Prowadzi ona nierzadko do swoistej selekcji, które z zarodków należy zachować przy życiu, a które nie. Ustawa zakazuje tutaj podejmowania decyzji m.in. ze względu na płeć dziecka, nie obejmuje jednak przypadków chorób genetycznych.
Zezwolono także na anonimowe przekazywanie zarodków innym osobom. Jednocześnie metoda zapłodnienia pozaustrojowego ma być dostępna dla par, które nie są małżeństwami. O tym, że żyją w konkubinacie, ma stanowić specjalne oświadczenie.
Mgot/polskieradio.pl
Przekaż wieści dalej!