Umorzone śledztwo ws. ks. Międlara
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie kazania ks. Jacka Międlara, jakie kapłan wygłosił podczas Mszy świętej odprawianej w rocznicę powstania Obozu Narodowo-Radykalnego, do działaczy tej organizacji. Śledczy uznali, że ani kapłan, ani ONR nie nawoływali do nienawiści i nie piętnowali narodu żydowskiego.

Białostocka prokuratura uznała, że podczas słynnego kazania ks. Międlara, duchowny odwoływał się wyłącznie do treści historycznych i biblijnych. Wszelkie postawy narodu żydowskiego z czasów niewoli egipskiej, były jedynie tłem dla ogólnych porównań do współczesności. Zdaniem śledczych, nie było mowy o szkalowaniu Żydów. Dlatego też uznano, że kapłan nie nie nawoływał do nienawiści „na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość”.
W komunikacie, jaki wydał dzisiaj szef tejże prokuratury, autorzy zawiadomień „złożyli je bez zapoznania się z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń, lecz opierając się na przekazach medialnych”. Po oględzinach z nagrań marszu ONR, nie znaleziono potwierdzenia na padające okrzyki, jakie zacytowali w swoich pismach zawiadamiający. – Po dokładnym przeanalizowaniu treści kazania wygłoszonego przez księdza Jacka Międlara prokuratura stwierdziła, że w zawiadomieniach o przestępstwie posłużono się wyciętymi z kontekstu cytatami, które w zestawieniu z całym tekstem kazania nie potwierdziły twierdzeń podanych przez zawiadamiających – powiedział prok. Czeszkiewicz.
Prokuratura wytknęła natomiast autorom zawiadomienia liczne nieścisłości tj.błędnie podana data czy nazwa świątyni w jakiej duchowny wygłosił kazanie.
Mas/pch24.pl, wpolityce.pl
Przekaż wieści dalej!